Quantcast

Specjal: Fight


Oto taki robiony pokątnie na kolanie rysunek, żeby zamydlić wam oczy, że niby wcale nie chodzi mi o to o co niżej, duuuh.

W tym roku pojawiła się komiksowa impreza Złote Kurczaki, która będzie nagradzać tytułowym Złotym Kurczakiem niezależnych autorów komiksowych. Zwycięzcy są wyłaniani przez głosowanie i z pomocą jury. Do czterech z pięciu kategorii zakwalifikowały się dwa moje twory z 2013 roku: Młodzik oraz Rybka Śmierci. Do tego zauważono mój występ w 1zine "WALKA". Jeśli chcecie zagłosować, to można to zrobić tutaj. Pozdrawiam.

Specjal: Jakub Sobieski


Herbu Janina. Ojciec Jana III, przyszłego króla Polski. Nic dziwnego, że syn wspiął się tak wysoko, mając takiego ojca. Mając około 20 lat życia podróżował po Europie, studiując, poznając możnych ówczesnego świata i przyglądając się życiu ludzi w innych krainach. Tak już wtedy było, że człowiek obyty w świecie znaczył więcej, niż ktoś kto spędził całe życie w jednym tylko miejscu czytając książki i rachując. Do tego dochodzi sarmacka moda na pisanie pamiętników i proszę Państwa, mamy polskiego prekursora literatury faktu. Jakub starał się opisywać wszystko bardzo skrupulatnie, oddając jak najwięcej szczegółów i niuansów rzeczywistości, którą oglądał. Nie żeby był jakoś bardzo obiektywny — pisał owe pamiętniki z perspektywy Polaka, Sarmaty. Nie podobała mu się reformacja, prześladowania katolików, nie przepadał za kalwinistami, luteranami ani anglikanami. Podczas swej podróży odwiedził Włochy, Francję, Niderlandy, Niemcy, Szwajcarię, Anglię, Hiszpanię i Ziemię Świętą.

Będąc w Anglii chwalił republikańskie zapędy możnych, lecz zarazem zauważał, że tamtejsza szlachta jest skłonna do spisków i zdrad. Krytykował Angielskich Monarchów za prześladowania na katolikach. We Francji poznał króla Francji Henryka IV, który niedługo potem został zamordowany. Egzekucję na mordercy oglądał własnymi oczami. Królobójcę przeciągnięto ulicami Paryża. Następnie rękę, w której trzymał morderczy sztylet spalono na węgiel. Potem szarpano go rozgrzanymi szczypcami, zdarto skórę, oblano wrzącym olejem, woskiem, żywicą i siarką. Do pępka nalano roztopiony ołów. Na koniec rozerwano go końmi i poćwiartowano. Co ciekawe, gdy Sobieski wraz z towarzyszami wrócili do domu gospodarza, u którego jeden z nich mieszkał, gospodarz z radością zajadał jajecznicę zasmażaną z ciałem zamachowca. Mniam. Sobieskiemu podobało się w Wenecji, którą uważał ustrojem za najbardziej podobną do Rzeczypospolitej. W historii i geografii Niderlandów, które ówcześnie rozbite były na wiele małych królestw, Jakub odnajdywał się bez problemu. Podobało mu się republikańskie podejście tamtejszych mieszczan, zamiłowanie do wolności oraz zdyscyplinowane wojsko. Za niegodne europejskiego państwa uważał kontakty handlowe z Ottomańskim Imperium i prześladowania katolików. 

Po powrocie do kraju piął się na szczeblach kariery. Był dworzaninem królewskim, krajczym wielkim koronnym, podczaszym wielkim koronnym, wojewodą bełskim, wojewodą ruskim, kasztelanem krakowskim, starostą Trembowli, Krasnegostawu, Jaworowa, Stryjowa, Kałusza, Baru, Tucholi i Gniewu. Krótko mówiąc, pomnożył majątek swoich ojców i był dziany. Jako człowiek był rozważny w radach, dbał o interesy kraju, dbał o rodzinę. Pozostawił po sobie mnogość dzieł pisanych. Moim osobistym zdaniem, był przykładem stereotypowego Polaka. Kochający ojciec, patriota, katolik. 

Specjal: Mistrz Twardowski


Pan Twardowski jest prawdopodobnie postacią autentyczną. Był jednym z nadwornych czarnoksiężników króla Zygmunta Augusta. Niektórzy badacze kojarzą jego osobę z Laurentiusem Dhurem, z łaciny Durentius, co oznacza "twardy". Laurentius pochodził z Norymbergi, studiował w Wittenberdze, dawniejszym europejskim centrum sztuk magicznych. Astrologia, nekromancja, alchemia - ogólnie magia były takimi samymi dziedzinami nauki co matematyka, czy łacina. Sama Akademia Krakowska w XVI wieku nie odstawała wiele pod tym względem od Akademii w Wittenberdze. Ów Mistrz Twardowski miał na zlecenie pogrążonego w żałobie Króla Zygmunta przywołać ducha jego zmarłej żony - Barbary Radziwiłłówny. Zrobił to za sprawą zwierciadeł, które do dziś przetrwały. Jedno z nich, pęknięte na trzy części, można oglądać w Węgrowie. Ponadto nie zostaje wiele więcej historycznych informacji na temat tej postaci. Zawsze można posiłkować się legendami.


W nich Twardowski przedstawiany jest już jako polski szlachcic, sprytny i mądry czarnoksiężnik. Mistrz Twardowski pożądał życia wiecznego i magicznej potęgi, w zamian za którą zaprzedał duszę diabłu (podobnie jak Faust). Przezorny alchemik jednak zagrał mocom piekielnym na nosie i drobnym druczkiem na cyrografie zastrzegł sobie, że diabeł może jego duszę odebrać dopiero w Rzymie, do którego oczywiście szlachcic się wybierać nie zamierzał. Od tego momentu zaczynają się przygody Mistrza. Rozkazuje diabłom zebrać całe srebro z kraju w miejscu wyznaczonym przez Mistrza, a następnie je zasypać. Było to pod Olkuszem, który niegdyś słynął z wydobycia tego kruszcu. Na życzenie króla Zygmunta nakazuje mocom piekielnym wykopać w jedną noc w Knyszynie jezioro. Innym razem przekonuje diabła, by ustawił na sztorc podłużny głaz, węższą stroną do dołu przez co powstała Maczuga Herkulesa

Twardowski odkrywa w końcu sposób na odmłodzenie - każe swemu uczniowi porąbać się na kawałki, wysmarować resztki przygotowaną maścią i trzy lata, siedem miesięcy, siedem dni i siedem godzin miały leżeć w ziemi. Gdy przychodzi czas, uczeń zapala siedem świec z trupiego tłuszczu i odkopuje zwłoki swego Mistrza. W trumnie, zamiast poszatkowanego mięsa odnajduje niemowlę, które w ciągu nocy rośnie jak w rok, a w siedem miesięcy w młodzieńca. Aby tajemna sztuka nie wyszła na jaw mag zamienia swego ucznia w pająka, który mu zawsze towarzyszy. To nie jedyna magiczna kompania Twardowskiego. Drugą jest ogromny kogut, szybki i wierny wierzchowiec, na którym staropolski mag podróżuje po świecie. 

Właśnie na nim bohater wjeżdża do Bydgoszczy, w której leczy zwierzęta, uzdrawia i pomaga ludziom. Odmładza też tamtejszego burmistrza, który będąc sędziwym człowiekiem miał młodą małżonkę i bał się, że zdrady z powodu jego wieku. Podczas nowiu wyjmuje burmistrzowską duszę, pekluje ją w słoju i naciera maściami jego ciało, któremu ubywa lat. Po zabiegu wlewa duszę przez usta i odbiera od młodego burmistrza zapłatę. Twardowski również ma żonę, garncarkę z Krakowa, której płata figle, niszcząc dla własnej uciechy jej dzieła. Dobry żart tymfa wart. 

Ostatecznie trafia kosa na kamień. Nekromanta na przechadzkę do lasu nie zabiera w swej ignorancji czarnoksięskich artefaktów i tam spotyka diabła, który słysząc kolejny raz odmowę rozliczenia się z kontraktu, ze złości wyrywa sosnę i bije nią bezbronnego maga, łamiąc mu nogę. Kulawy Twardowski dociera do najbliższej gospody, nie zauważając iż zwie ona się Rzym. Gdy przekracza progi karczmy zlatują się z całej okolicy kruki i wrony. Diabeł może nareszcie ukończyć kontrakt. Porywa bezradnego Mistrza. Jak trwoga to do boga. Lecąc wysoko ponad krainą czarodziej zaczyna śpiewać maryjne pieśni. Moce piekielne w popłochu uciekają, zostawiając Twardowskiego na księżycu. Lepsze to niż piekielne czeluści. Tu czarnoksiężnik za karę czeka na kres rzeczywistości, wysyłając swego pajęczego przyjaciela na Ziemię, by przynosił mu aktualne wieści. Można by rzec, taki staropolski patron polaków na obczyźnie (fakt nie bez znaczenia, najbardziej zajmowano się jego postacią w XIX wieku, czasach zaborów i politycznych wygnań).

Mieszko Pierwszy


dux Wandalorun, Misico nomine
książe Wandalów, imieniem Mieszko

Każdy w nadwiślańskim kraju wie kim był Mieszko. Gość wyprowadził kraj ze struktur plemiennych, budował grody kasztelańskie, podbił ogrom ziem, ustanowił granice podobne do dzisiejszych, zerwał z religią przodków, skonstruował początki struktury kościelnej w kraju, zbudował pierwsze kościoły, sprawnie lawirował między sojuszami i konfliktami w polityce zagranicznej. Krótko mówiąc, ogarnięty typ. Myślę sobie: gdyby urodził się dziś, byłby pewnie jakimś oligarchą, albo bossem mafii.

PS. Wcześniejsza wersja: klik.

Władysław IV Waza


Vladislaus Quartus Dei gratia rex Poloniae, magnus dux Lithuaniae, Russiae, Prussiae, Masoviae, Samogitiae, Livoniaeque, Smolenscie, Severiae, Czernichoviaeque necnon Suecorum, Gothorum Vandalorumque haereditarius rex, electus magnus dux Moschoviae.


Władysław IV z Bożej łaski król Polski, wielki książę litewski, ruski, pruski, mazowiecki, żmudzki, inflancki, smoleński, siewierski i czernihowski, a także dziedziczny król Szwecji, Gotów i Wandalów, wybrany Carem Rosji.


Strasznie ciężko było mi się zabrać za tego Króla. Prawdę powiedziawszy jego historia średnio mnie zainteresowała, choć czasy jego panowania to bardzo barwny i ciekawy wątek w historii Rzeczyposposlitej (i Europy).

Urodzony w 1595 roku Władek od dziecka był przygotowywany do objęcia tronu polskiego po swym ojcu Zygmuncie III Wazie. Z początku szlachta oraz mieszczaństwo uwielbiało młodego księcia, pokładając w nim spore nadzieje. Kiedy miał piętnaście lat Polacy mieszając w polityce wewnętrznej Rosji obsadzili go na kremlowskim tronie. Biorąc w tak młodym wieku udział w wyprawach wojennych Władysław uczył się wojskowego rzemiosła. Kiedy miał lat dziewiętnaście został wysłany w podróż po Europie. W 1632 roku Władysław zostaje niemalże jednogłośnie wybrany na króla. Co ciekawe, podczas tego sejmu elekcyjnego prawo głosu chcieli także uzyskać Kozacy, Wojsko Kwarciane (ówczesne wojsko zawodowe) i Książe Prus. Kozakom odpowiedziano, że są rzeczywiście częścią organizmu Rzeczypospolitej, ale są bardziej jak włosy czy paznokcie, które się obcina. Wojsku Kwarcianemu podziękowano nieco grzeczniej, a Księcia Prus wyśmiano. W Pacta Conventa, dokumencie redagowanym przez sejm i senat, mówiącym o obowiązkach nowo wybranego władcy, zawarto potrzebę utworzenia floty, rozbudowania wojska, wybudowania czterech zamków oraz fortyfikacji w Kamieńcu Podolskim.

Podejście świeżo wybranego króla do religii było jak na tamte czasy liberalne. Może to nie być dziwne, zwłaszcza, że wychowywał się w ultrakatolickiej rodzinie. Jego ojca, Zygmunta III Wazę nie chciano na tronie Szwedzkim właśnie z powodu jego katolicyzmu. Sam Władysław marzył o pogodzeniu chrześcijańskich wyznań, w tym celu nawet zwołał w Toruniu spotkanie patriarchów różnych kościołów. Biorąc pod uwagę to, że na czasy jego panowania przypada okres wojny trzydziestoletniej skonfliktowanej właśnie na tle religijnym, spotkanie nie miało oczywiście żadnego skutku.

Król bardzo nie miał ochoty na ożenek. Wolał sobie bałamucić dziewki. Dopiero współrządząca szlachta zmusiła go do ślubu. Pierw z Cecylią Renatą Habsburżanką, a gdy ta zmarła dzień po nieudanym połogu, ożeniono go z Ludwiką Marią Gonzagą. Jednak rzeczywistą miłością życia Władysława była piękna lwowska mieszczanka Jadwiga Łuszkowska, którą utrzymywał i z którą utrzymywał regularny kontakt nawet po zaślubieniu Habsburżanki. Z Jadwigą miał bękarta, Władysława Konstantego Wazę, który prowadził życie awanturnika i poszukiwacza przygód.

Polityka Władysława skupiona była na wojskowości (choć również i o kulturę w kraju dbał). Część historyków twierdzi, że był to pierwszy od czasów Bolesława Chrobrego porządny strateg. Ciężko jednak mówić o tym, kiedy obsesją Władysława było uwolnienie się od współrządzenia krajem ze szlachtą i zdobycie tronu Szwedzkiego, do którego po ojcu miał pewne prawa. W tym celu próbował co rusz wrobić kraj w jakąś wojnę, paktować z wątpliwymi sojusznikami, brać pieniądze z rządowego skarbca na kolejne wyprawy wojenne. Do tego podobno miał słomiany zapał i straszliwego pecha. Pod koniec nagle przerwanego życia Władysław chciał rozpętać konflikt z Turcją. Skumał się w tym celu z Kozakami (z którymi z resztą zawsze miał niezłe stosunki) i próbował przekonać do pomysłu szlachtę, jednak Ci obawiając się zwiększenia militarnej potęgi Króla nie zgodzili się. Władysław zmarł, a Kozacy zawiedli się na Koronie i Litwie kolejny raz i tak bardzo, że wybuchło powstanie Chmielnickiego.

Specjal: Książę Józef Antoni Poniatowski


Urodzony w arystokratycznej polskiej rodzinie Poniatowskich, herbu Ciołek. Ojciec Józefa, brat ostatniego polskiego Króla Stanisława Augusta, służył w austriackim wojsku, przez co Józef przyszedł na świat we Wiedniu, gdzie również spędził większość swojego dzieciństwa. Duży wpływ na Józefa miał jego stryj, do którego często jeździł do Warszawy. Dzięki niemu zainteresował się Polską. Gdy stał się mężczyzną, podobnie jak ojciec, wstąpił do austriackiego wojska, gdzie bohaterstwem i odwagą wywalczył sobie miejsce adiutanta u boku samego Cesarza.

Wyrzekł się tego, gdy do służby wojskowej wezwał go Stanisław August oraz sejm Rzeczypospolitej. Jako zwolennik reform w Polsce, wraz ze swymi ułanami ubezpieczał Zamek Królewski podczas uchwalania Konstytucji 3 Maja. W wojnie polsko-rosyjskiej w 1792 roku rozgromił pod Zieleńcami wojska wroga. Co smutne, była to pierwsza od czasów Sobieskiego wygrana przez wojska rzeczypospolitej bitwa. Zostało to upamiętnione powstaniem orderu Virtuti Militari. Tymczasem cipowaty stryjek Józefa przeszedł na stronę Konfederacji Targowickiej - szlachty współpracującej z Moskwą. Poniatowski poczuł się oszukany. Odszedł z armii i wrócił do Wiednia. W tym czasie nastąpił drugi rozbiór Rzeczypospolitej.


Gdy wybuchła Insurekcja Kościuszkowska przeciwko zaborcom, Poniatowski przyjechał i wstąpił do wojska jako zwykły rekrut, choć proponowano mu ważne stanowisko. Wolał pozostać przy stryju Stanisławie Auguście, broniąc Warszawy (Bemowo, Powązki) przed wojskami rosyjskimi. Jego wuj w tym samym czasie pobierał pensję z konta swojej kochanki Carycy i uznał Kościuszkę za zdrajcę kraju. Po (heh)przegranym powstaniu Józef odmówił lojalności wobec Katarzyny II, za co skonfiskowano jego majątek w Polsce, a on sam znów był zmuszony zamieszkać we Wiedniu. Polska zniknęła z mapy.

Ziemia i dwory wróciły do niego po śmierci Carycy. Józef mógł przyjechać znów do Warszawy, w której mógł żyć jak panicz. Urządzał wystawne bale, bankiety, imprezki oraz bibki w swoich włościach, zapraszając arystokrację z całej Europy. Wzbudzało to ogólny niesmak warszawiaków, którzy uwielbiali plotkować na temat tego co dzieje się w Pałacu Pod Blachą, w którym Poniatowski mieszkał. Oprócz tego, beztroskie życie polskiego księcia po trzecim rozbiorze kraju, wydawało się Polakom niestosowne.

Nadszedł jednak czas, w którym Józef musiał otrzeźwieć i ogarnąć się. Zaborcy wycofywali się z Warszawy przed napierającymi siłami Napoleona. Gdy ogłoszono powstanie Księstwa Warszawskiego, Książę Józef został wybrany na dowódcę armii. Szybko pokazał na co go stać odbijając od Austriaków Galicję oraz Zamojszczyznę. Kilka lat później, w napoleońskiej kampanii na Rosję odznaczył się jako wybitny dowódca i strateg. Namawiał Francuzów do zatrzymania pochodu, gdyż nie widział przyszłości dla tej kampanii. Wyprawa na Moskwę nie została przerwana. Poniatowski ciężko kontuzjowany wciąż brał udział w bitwach na pierwszej linii. Inwazja na Rosję nie doszła do skutku. Armia rozproszyła się i wycieńczona zaczęła uciekać na zachód.

Józef wrócił do Księstwa Warszawskiego, gdzie w ciągu kilku miesięcy odbudował polską armię ze świeżych rekrutów i niedobitków, którym udało się wrócić z Rosji. Uciekł przed kontratakującą armią Cara, przemknął się przez austriackie ziemie, łącząc się z napoleońską armią. Zjednoczone wojska koalicji antyfrancuskiej (Austria, Prusy, Rosja, Szwecja) spotkały się z wojskami francuskimi i ich podnóżkami(Polska i Saksonia), pod Lipskiem 13 października 1813 roku. Bitwa ta przeszła do historii jako Bitwa Narodów. Trwała trzy dni i wzięło w niej udział 545 tysięcy ludzi. Zginęło 138 tysięcy, w tym Józef Poniatowski.

Jego ostatnim rozkazem było osłanianie uciekających wojsk francuskich. Jednak, gdy sam próbował się połączyć z nimi, napotkał przedwcześnie wysadzony przez francuzów most nad rzeką Elstrą. Książę wraz z towarzyszami chciał przedostać się wpław, lecz został omyłkowo ostrzelany przez wystraszonych Francuzów. Jego ciało wyłowiono kilka dni później i przywieziono do kraju, gdzie spoczęło na Wawelu. Dla Polaków tamtego okresu Książe stał się wzorem cnót wojskowych i rycerskich. Był honorowy, odważny i waleczny, a przy tym wszystkim był również kontrowersyjnym hulaką, imprezowiczem, rozpuszczonym bogaczem i bawidamkiem. Taki tam, polski Marek Antoniusz.

Specjal: Urszula Meierin


Gynacei gubernatrix (czyli ochmistrzyni) na dworze Zygmunta III Wazy. Zwana też Ministrem w Spódnicy. Córka bawarskiej mieszczki Anny Meierin i nieznanego z nazwiska Habsburga. Trafiła na polski dwór jako jedna z dwórek pierwszej żony Zygmunta, Anny Habsburżanki. 

Na stanowisko została wybrana przez Arcyksiężną Marię Annę (szwagierkę Cesarza i matkę żony polskiego Króla). Urszula stała się najważniejszą zaraz po Królowej, a faktycznie najważniejszą kobietą w Rzeczypospolitej, gdyż Annę Habsburżankę polityka nie interesowała. Do obowiązków Meierin należało między innymi nadzorowanie fraucymeru, co było ewenementem, gdyż dotychczas Starszą nad dworem królowej zostawała żona jednego z senatorów Rzeczypospolitej. Ponad to utrzymywała dyplomatyczne stosunki z dworem cesarskim oraz Watykanem. Otrzymała nawet od Papieża 'za wyjątkowo cnotliwe życie' Złotą Różę. Król Zygmunt wielokrotnie przychodził do ochmistrzyni po radę zanim coś postanowił. Zarządzała finansami dworu i wychowywała dzieci królewskiej pary.



Gdy zmarła Królowa Anna na jej miejsce sprowadzono jej siostrę Konstancję, która była bardziej zaangażowana politycznie niż wcześniejsza Królowa. Meierin jednak nie straciła swego wpływu na kraj. Towarzyszyła Królowej w niemalże wszystkich codziennych czynnościach. Asystowała Królowi przy audiencjach  i wciąż sprawowała swój wcześniejszy urząd, trzymając pieczę nad wychowaniem kolejnych królewiąt. Ówczesne polskie społeczeństwo, czyli stan szlachecki ,nie ufało ochmistrzyni (plotki, wszędzie plotki). Inne zdanie musiała mieć rodzina królewska. Gdy Zygmunt był już zbyt chory by zarządzać krajem, rządziła Meierin. Przyjmowała zagranicznych gości, ambasadorów i podpisywała oficjalne dokumenty.

Podczas elekcji Urszula była rozerwana między popieraniem dworu Habsburskiego z którym łączyły ją związki polityczne, a młodym królewiczem Władysławem Wazą, którego wychowała. Gdy sejm elekcyjny wybrał na tron Władysława, uspokojenie sytuacji wzięła na siebie (któryś z Habsburgów już czekał z armią na granicy oburzony, że nie został wybrany). Młody Waza podobnie jak i jego ojciec mianował Meierin ochmistrzynią dworu i słuchał się jej rad.

Zmarła mając około 65. lat na Zamku Królewskim w Warszawie. Pochowano ją z niemalże królewskimi honorami w jezuickim Kościele Matki Bożej Łaskawej. Przed jej śmiercią Władysław kazał namalować obraz przedstawiający jego rodzeństwo oraz Urszulę, jako przewodniczkę i opiekunkę rodziny. Nigdy nie wyszła za mąż, choć o jej rękę starało się wielu wpływowych w państwie ludzi. Nie wiemy jak wyglądała. Wszystkie podobizny ochmistrzyni zostały zniszczone podczas Potopu Szwedzkiego. Lubiła czarne hiszpańskie suknie.

Specjal: Krzysztof 'Piorun' Radziwiłł


Na początek mała reklama. Wystartowała ciekawa inicjatywa crowdfundingowa: [klik

Temat zawsze dla mnie był interesujący. Na tyle, że od jakiegoś czasu wiedzę zdobytą dzięki stronkom Bogowie Polscy oraz Weneda wykorzystuję przy tworzeniu komiksów, rysunków i innych bazgrołów. Dzięki temu udało mi się podczepić do projektu "Bóstwa i demony w dawnej Polsce", jeśli uzbieramy odpowiednią liczbę kasy usiądę do legendarnych postaci i potworów (i nie omieszkam ich tutaj opublikować). 

Zapraszam do wspierania projektu!


***


Magnacka rodzina Radziwiłłów (herbu Trąby) zapisała się w polskiej kulturze ręką Sienkiewicza jako podli zdrajcy Rzeczypospolitej - moim zdaniem niesłusznie. Choć trzeba przyznać, że niczym Lannisterowie z "Gry o tron" dbali bardziej o własne kieszenie niż o losy Litwy czy Korony. U początków tego rodu wszyscy męscy potomkowie po narodzinach mogli otrzymać jedno z kilku imion: Jan, Michał, Stanisław, Mikołaj lub Krzysztof. Spowodowało to, że każdy z Radziwiłłów prędzej czy później otrzymywał stosowne do jego charakteru przezwisko, by być odróżnialnym od reszty rodziny.


Krzysztof Radziwiłł urodził się w 1547 roku jako syn Mikołaja 'Rudego' Radziwiłła (brata królowej polski, Barbary Radziwiłłówny, żony Zygmunta Augusta) oraz Katarzyny Tomickiej. Jako nastolatek wziął udział w wojnie litewsko-rosyjskiej, pomagając w 1564 roku odeprzeć najazd Moskwy. Z pewnością nie oglądał teatru wojennego z perspektywy zwykłego żołdaka. Jego ojciec był hetmanem wielkim litewskim, więc Krzysztof miał styczność z dowódcami, dyplomatami i politykami. 

W wieku dwudziestu pięciu lat został hetmanem polnym litewskim, co znaczyło, że do jego obowiązków należało patrolowanie wschodnich granic Rzeczypospolitej. W lipcu 1577 roku Iwan Groźny zaatakował Inflanty. Nieprzypadkowo, gdyż w tym samym czasie wybrany świeżo przez Wolną Elekcję król Stefan Batory prowadził wojnę z Gdańskiem. W ręce Iwana IV wpadły całe Inflanty, nie licząc Rygi, w której broniły się oblężone wojska Rzeczypospolitej. Musiało minąć półtora roku, zanim Batory oraz Sejm dogadali się co zrobić w sprawie rosyjskiej inwazji i ogłosili oficjalnie kampanię wojenną. W tej wojnie Krzysztof wsławił się wraz z (stosunkowo do misji) niewielkim oddziałem 4000 ludzi grasując przez miesiąc na terenach Państwa Moskiewskiego. "Zagon Radziwiłła" zrobił około 1400 kilometrów w ciągu jednego miesiąca, przy okazji doskonale zajmując wroga na jego własnym zapleczu, by nie mógł się przygotować do obrony Pskowa, który planował zdobyć Batory. Kiedy w końcu Krzysztof wraz ze swym zagonem dotarli pod oblężony przez wojska obojga narodów Psków, przywitano go z wielkim entuzjazmem. W taki sposób młody Hetman dorobił się swojego gromowego przydomku. Przydomek osobowy Piorun ma swoją drogą długą i ciekawą historię. Między innymi - w literaturze religioznawczej - powszechnie uznawany jest za dawne imię rodzimego boga gromu.

Po wojnach inflanckich Piorun zajął się polityką. Otrzymał tytuł wojewody wileńskiego, został podkanclerzym Wielkiego Księstwa Litewskiego, a od 1589 roku został hetmanem wielkim litewskim. Nigdy nie był wielkim zwolennikiem Zygmunta III Wazy, uważał, że lepszym królem Polski byłby Rurykowicz czy Habsburg, niż Waza. 


Jako, że Radziwiłłowie byli protestantami, Piorun był wielkim orędownikiem wolności religijnej. Był zaciekłym przeciwnikiem unii brzeskiej, która próbowała podporządkować papieżowi prawosławie na terenach Rzeczypospolitej.

Jego ciało leży sobie spokojnie w kościele ewangelicko-reformowanym w Kiejstutach na Litwie. Jeden z egzemplarzy uzbrojenia należący do Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie uznaje się za pancerz należący do Pioruna: [klik].






Bolesław III Krzyowusty

Przypominam o tym, że biorę udział w zbiórce na serię ilustracji pt. "[Bóstwa i demony w dawnej Polsce]". Zachęcam do wsparcia tej inicjatywy choćby drobną złotówką, zwłaszcza, że dobrnęliśmy do progu od którego będę brać udział w tworzeniu ilustracji.

***
Historia [Krzywoustego] tak naprawdę zaczyna się wiele lat przed jego narodzinami. Jego ojciec, [Władysław Herman] nigdy nie był przygotowywany do objęcia władzy w państwie piastów. Musiał to jednak zrobić, gdyż jego starszy brat, [Bolesław Śmiały] porąbał biskupa krakowskiego Stanisława na kawałki, co wywołało bunt możnowładców. Śmiały musiał uciekać z kraju. Herman będąc nijakim władcą dał się omotać swojemu doradcy, palatynowi [Sieciechowi]. Do tego urodził mu się bękart, Zbigniew, którego wysłano bez mrugnięcia okiem do klasztoru. Kolejny bunt możnowładców jednak wywołał sytuację w której Zbigniew otrzymał prawa dziedziczenia. 

Bolesław przyszedł na świat w okolicach Bożego Narodzenia roku 1086. Od dziecka szykowano go do objęcia tronu. Inną rzeczą jest, że od zawsze wykazywał skłonności do wojaczki. Od wczesnych lat życia zajmował się polowaniami i zbrojnymi wypadami. Krążył po okolicy ze swoją drużyną młokosów, podobnych jemu, starających się o rycerski pas. Gdy tylko młody Bolesław go otrzymał za zasługi w walce ruszył odeprzeć atak plądrujących kraj [Połowców].

Później z bratem Zbigniewem wymogli na swym ojcu Władysławie Hermanie oddanie im władzy nad krajem. Władysław zrobił to, lecz tylko częściowo, podzielił kraj na pół, oddając każdemu z synów jedną część kraju. Sam pozostał Princepsem(czyli wciąż sprawował faktyczną władzę). Sieciech nie był z takiego obrotu spraw zadowolony. Zjednoczeni bracia sobie szybko z nim poradzili. Pokonali wojska Sieciecha, który ratował się ucieczką z kraju. Gdy wrócił po kilku latach czekało na niego rozgrzane żelazo (oślepienie było w tamtych czasach modną karą za sprzeniewierzenie się swemu wasalowi).

Gdy umiera Władysław Herman, jego synowie otrzymują dzielnice na własność. Bardzo szybko poróżniają ich poglądy i cele, zwłaszcza, że Zbigniew jako starszy czuł się ważniejszy od szesnastoletniego (dopiero?) Bolesława. Ten nieustannie krążył z wojskiem nad granicami swojego państwa, odpierając ataki wrogich wojsk i mieszając się do polityki Czech oraz Węgier. Był księciem walczącym, nie potrafiącym spokojnie wysiedzieć w stolicy. Jeśli nie było czego bronić,  Bolesław wyprawił się z wojskiem na Pomorzan z 'misją ekumeniczną', gdyż lud zamieszkujący tamte tereny wciąż czcił dawnych bogów. Zbigniew jednak chciał z Pomorzanami utrzymać dobre stosunki, gospodarcze i polityczne. Nie dość tego, odwet za najazd Bolesława odczuło głównie dominium Zbigniewa, które leżało bliżej pomorskich plemion. To poróżniło braci i efekcie doprowadziło do kilku wojen, kolejnych tortur, publicznego upokorzenia i tak naprawdę to jest materiał na inną notkę.

Od siebie mogę dodać jeszcze tyle, że do przyjrzenia się postaci Krzywoustego skłonił mnie tekst mediewisty Jacka Banaszkiewicza. Pisał o tym, że Gall Anonim spisując losy Bolesława świadomie stylizował jego osobę na postać mitycznego herosa, jaką pojmowali w tamtych czasach ludzie mieszkający na wpół pogańskiej Polsce. Banaszkiewicza można znaleźć jedynie na papierze, ale więcej o tym można znaleźć [tutaj].


Specjal: Mieszko Bolesławowic

Piast Oracz



Mityczny założyciel dynastii Piastów, rządzących Polską przez pierwsze kilkaset lat istnienia kraju. Mąż Rzepki, ojciec Siemowita. Piast jest oraczem, co stawia go w kręgu postaci odpowiedzialnych za urodzaj, mających w legendach dynastycznych za zadanie sankcjonować nadnaturalną zdolność dynastii do utrzymania i sprowadzania dobrobytu. Postać oracza jest związana z gromowym bóstwem nieba, które sprowadzając wiosenne burze, zapładnia ziemię. Chłop-oracz pojawia się również w roli założyciela rodu w polskich legendach herbowych. Badacze zauważają jego silny związek z postacią Popiela. Związek ten miałby przedstawiać relację w osi świata, w której Piast byłby władcą górnej części, a Popiel dolnej części osi.

O legendach dynastycznych

Polska jaką znamy, pojawiła się na kartach historii w 966 roku, wraz z informacją o piastowskim księciu Mieszku, który ochrzcił siebie i swój dwór, przyjmując chrześcijaństwo i wprowadzając swoją krainę w krąg kultury rzymskiej. Dotychczasowa tradycja plemienna musiała ustąpić pod wpływem zwyczajów, które niosła ze sobą nowa religia. Niewiele z tej tradycji zostało, jednak warto przyjrzeć się temu, co mamy, czyli legendom dynastycznym pierwszych Piastów, legendom heraldycznym oraz wierzeniom ludowym.


W historii ludzkości każdy szanujący się ród władców posiadał zbiór opowiadań o swoich przodkach, coś, co sankcjonowało ich władzę w oczach maluczkich, historie, które miały na celu pokazanie, że suweren rozporządzający ziemią, po której stąpa poddany, posiada swoje przywileje dzięki heroicznym czynom jego przodków, tajemniczym mocom czy po prostu z woli bóstw[1]. Wczesnośredniowieczne plemienne struktury społeczne zakładały wręcz, że książę plemienia jest potomkiem bogów[2]. W taki sposób docieramy do polskich baśni, które dziś co najwyżej opowiada się dzieciom. Historii o Piaście i Popielu, Kraku - założycielu Krakowa, Smoku wawelskim i Wandzie, która nie chciała Niemca. Podobnie jest legendami herbowymi opowiadającymi genezy szlacheckich rodzin, mających swe korzenie pośród wczesnośredniowiecznych możnowładców[3]. Wszystkie te opowieści mają w sobie ziarno dawnych przedchrześcijańskich mitów, oczywiście biorąc pod uwagę to, co piszą na ten temat współcześni mediewiści.


Źródło


Zacznijmy od samej legendy związanej z Piastem. Najwcześniejsza wersja jaką posiadamy to ta, którą spisał nieznany nam z imienia kronikarz, zwany Gallem. Historycy szacują, że kronika spisana została między rokiem 1112, a 1116, czyli w czasach, gdy nadwiślańskim krajem rządził Bolesław Krzywousty. Plemienna tradycja dynastyczna Piastów, choć przekazywana ustnie i poddawana przekształceniom, była najwyraźniej wciąż żywa, mimo stu pięćdziesięciu lat chrystianizacji elit władzy.

Legenda


Historię poznajemy oczami tajemniczych podróżników, którzy trafiają do Gniezna, gdzie poszukują gościny w grodzie księcia Popiela. Tak się składa, że książę urządza właśnie swoim synom uroczystość postrzyżynową. Goście nie zostają wpuszczeni do grodu. Pomoc oferuje im Piast oracz i Rzepka, uboga chłopska rodzina, która również organizuje postrzyżyny dla swojego syna, jednak wiele skromniejsze. Wdzięczni goście okazują się mieć nadnaturalne zdolności i pomnażają piastową spiżarnię, zubożając tym samym spiżarnię Popiela. Przez to zdarzenie uroczystość z grodu przenosi się na podgrodzie, do chałupy chłopskiej rodziny. Wędrowcy przycinają włosy dziecku Rzepki i Piasta nadając mu imię Siemowit i przepowiadając mu karierę polityczną w postaci objęcia tronu Polan.


Image may be NSFW.
Clik here to view.
Szkic koncepcyjny


Oracz

Tym mianem kronikarz przedstawia nam bohatera. Nie znaczy to jedynie, że Piast jest chłopem na usługach swego księcia. Jak zauważa prof. Jacek Banaszkiewicz, ma to na celu podkreślenie, że Piast, jako założyciel dynastii, jest również patronem urodzaju[4], przodkiem i żywicielem społeczności, której przyjdzie rządzić jego potomkom. Stawia to bohatera w szeregu z wieloma innymi postaciami rzemieślniczo-chłopskimi, którzy w swych legendach są założycielami miast, państw lub rodów[5].

Najbliższy kulturowo przykład podobnego bohatera można odnaleźć u naszego zachodniosłowiańskiego sąsiada. Również w czeskim micie założycielskim dynastii Przemyślidów postać oracza zajmuje szczególne miejsce. Legenda opowiada o niezamężnej księżnej Libuszy, córce Kroka, założycielce Pragi. Lud postanawia, że samotna księżniczka powinna znaleźć sobie męża. Libusza wraz dwoma siostrami przepowiadają, że przyszłego władcę Czech i tym samym jej męża, posłańcy odnajdą na polu w miejscowości Stadice nad rzeką Biliną. I rzeczywiście, posłańcy zastają tam oracza o imieniu Przemysł, właśnie orzącego pole i poganiającego swoje woły kijem. Patyk po zatknięciu w ziemię ożywa, wypuszczając gałęzie, a oracz przyjmuje w gościnę posłańców, karmiąc ich skąpym prowiantem, który ma ze sobą. Przemysł jedzie wraz z posłańcami do Libuszy, z którą potem zakłada dynastię[6]. Rolniczy wątek monarszy pojawia się również w tradycji intronizacyjnej władców Karyntii, w której tradycyjnym strojem koronacyjnym władcy był prosty lniany strój chłopa[7].

Image may be NSFW.
Clik here to view.
Szkic koncepcyjny


Etymologia

Postać Piasta jako patrona dobrobytu potwierdzają również badania etymologiczne. Przywołują one słowiańskie słowa mające wspólny z imieniem bohatera rdzeń pi-. Są to słowa takie jak "pišta" (cerk. słow.), "pišča" (ros.), czy wywodzące się od indoeuropejskiego *pitya - pożywienie. Pojawiają się również konstrukcje oparte na rdzeniu *pi-, np. piru, oznaczające ucztę czy piwo. Trzecią grupą są wyrażenia złożone z rdzenia *pa-. Najstarsza forma pisana imienia herosa to Pazt (Past), które znaczeniowo podobne jest do cerkiewnosłowiańskiego "pasti", staropolskiego "pastwić" (w sensie karmić, żywić) i "pastwa" (pokarm, paść, pasza). To samo pochodzenie słowa ma łacińskie "pascere", od którego utworzone zostało imię Pascentius, używane na terenie zromanizowanej Galii i Brytanii. Imię to występuje w genealogii władców Powys oraz władców centralnej Walii[8].


W Polsce imię Piast z pewnością skojarzy się najprędzej z piastą, częścią koła, która ściska oś[9]. Z kolei rusińskie słowo "piest" oznacza tłuczek do mielenia ziaren w moździerzu[10]. Jedno ze słowiańskich wierzeń przedstawia symboliczną mapę rzeczywistości w postaci właśnie tłuczka i moździerza[11] czy też kamiennych żaren. W tym wyobrażeniu tłuczek i górne żarno symbolizują niebo, a dolne żarno i moździerz ziemię. Istnieje założenie, według którego Piast jako ten 'tłuczek' miałby być władcą nieba, górnej części osi, a Popiel, jako jego przeciwność, władcą podziemi, dolnej części osi[12].

Image may be NSFW.
Clik here to view.
Rzepka i Piast
Szkic koncepcyjny

Gromowładca

Powyższe założenie dotyczące piastowej osi świata może dziwić, jednak faktem jest, że w rolniczych kulturach indoeuropejskich symbolika związana z uprawą ziemi ma charakter gromowy. Podkreśla ten fakt druga wersja tego założenia, według której wspomniany moździerz i dolne żarno symbolizujące ziemię nie odpowiada postaci Popiela, lecz żonie oracza-Rzepce[13]. Ma to bezpośredni związek z dawnym wierzeniem w to, że pierwsza wiosenna burza symbolizuje akt miłosny bóstwa nieba z bóstwem ziemi, otwierając okres wegetacji. O tej relacji opowiadało również wiosenne święto urodzaju zwane Stadem, podczas którego wybierano w konkurach młodzieńca oraz dziewczynę odgrywających rolę bóstwa burzy i bogini ziemi. W takim układzie nie wydaje się niczym dziwnym, że w domu Rzepki i Piasta zawartość spiżarni magicznie się mnoży. Oracz w kulturze europejskiej wraz ze swymi atrybutami: lemieszem, wołami, radłem i patykiem do poganiania wołów, przedstawia właśnie dawne wyobrażenie gromowładnego bóstwa[14]. Na tle tego wszystkiego ciekawie prezentuje się powiedzenie: "Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę". Chrześcijaństwo podbijające rząd dusz, musiało się zająć tak silnym wierzeniem w rolniczych społecznościach. W wyniku inkulturacji archetyp mitycznego rolnika podmieniono nawet na postać św. Izydora Oracza, którego hagiografia i atrybuty niewiele różnią się od symboliki innych mitycznych rolników odpowiadających za dobrobyt.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
Herb Larysza


Herby szlacheckie

Postać Piasta pojawia się również w legendach herbowych. Jedna ze wzmianek na temat herbu Kroje (w polu czerwonym trzy kroje w rosochę) mówi, że nadał go on swojemu potomstwu[15]. Z kolei inne podanie mówi, że herb Larysza (w polu czerwonym dwa lemiesze srebrne) miał zostać nadany rodzinie jego matki[16]. Jednak najpopularniejszą wersją legendy herbowej Laryszy jest historia o księciu Bolesławie Śmiałym, który wyruszył na wojnę przeciwko czeskiemu władcy Wratysławowi. Bolesław wraz z wojskiem napotyka chłopa o imieniu Larysz, niosącego właśnie do kowala dwa lemiesze. Zapytany o drogę, oferuje się przeprowadzić wojska Śmiałego bezpiecznie przez las, za którym obozowały wojska Czechów. Chłop nocą zakrada się do czeskiego obozu i kradnie konie przeciwnikowi, który zaskoczony atakiem Bolesława, sromotnie przegrywa. Za pomoc w walce Larysz otrzymuje szlachectwo oraz herb[17]. Badacze sugerują, że Larysz i Piast są tożsamymi sobie bohaterami[18].

Image may be NSFW.
Clik here to view.
Herb Kroje


Gwiazdy

Siła archetypu rolniczego ma również odzwierciedlenie w gwiazdach. Gwiazdozbiór Oriona w ludowych wierzeniach słowiańskich ma wiele wspólnego z symboliką rolniczego patrona urodzaju. Gwiazdozbiór ten zwany był przez naszych chłopskich przodków Kosiarzami lub Kosami (trzema, jak trzy gwiazdy w Pasie Oriona). Z kolei w wierzeniach chłopów bułgarskich nazywany był „rdlo”, „ralica”, „rolnica”, co oznacza po prostu radło. Odnosi się to wszystko do wierzenia, wedle którego niebo było wielkim polem uprawnym, a gwiazdy i konstelacje znajdujące się na nim, postaciami lub przedmiotami, które na tym niebiańskim polu pracowały[19]. Co ciekawe, legenda związana z gwiazdozbiorem Oriona na terenie Polski opowiada o czasach po niewymienionej z nazwy wojnie, gdy panował wielki głód. Św. Izydor Oracz, wraz ze swymi dwoma pomocnikami, stanął do pracy na polu z kosami, by zebrać nieskoszone zboże i zatrzymać okres głodu. W legendzie święty wraz z pomocnikami posilają się chlebem otrzymanym od aniołów i za swój trud zostają przeniesieni przez Boga na nieboskłon. Legenda mówi też o tym, że pług i brona świętego razem z trzema kosiarzami zostały przeniesione na niebo[20]. W ludowych wierzeniach utożsamiano z nimi gwiazdozbiór zwany Mieczem Oriona[21]. Zniknięcie z nieba gwiazdozbioru Oriona (około 23 kwietnia) zwiastuje początek sezonu pracy na polu, a jego pojawienie się ( około 30 listopada), koniec tego czasu.


Podsumowanie

Choć powyższa legenda o gwiazdozbiorze Kosiarzy i świętym Izydorze nie ma bezpośredniego związku z postacią Piasta, pokazuje siłę archetypu oracza na terenie słowiańszczyzny. Archetyp ten przedstawia nam rolnika, stwórcę pożywienia, czyli patrona dobrobytu i urodzaju, a przy okazji władcę nieba i gromowładne bóstwo. Bez wątpienia jest to centralna postać w wierzeniach dawnych Słowian, a z pewnością Słowian zachodnich. Takim bohaterem jest właśnie Piast, który wraz ze swą żoną są głównymi bohaterami legendy o początkach państwa polskiego.

________________________________
[1] Jacek Banaszkiewicz, Podanie o Piaście i Popielu, Warszawa 1986 s.12
[2] Jacek Banaszkiewicz, Podanie... s.32
[3] Marek Cetwiński i Marek Derwich, Herby, legendy, dawne mity, KAW, Wrocław 1987, s.10
[4] Jacek Banaszkiewicz, Podanie... s.32
[5] Jacek Banaszkiewicz, Podanie... s.34
[6] Jacek Banaszkiewicz, Podanie... s.42
[7] Jacek Banaszkiewicz, Podanie... s. 55; Cetwiński i Derwich „Herby...” s.193-194
[8] Jacek Banaszkiewicz, Podanie... s.83
[9] Aleksander Bruckner, Słownik etymologiczny języka polskiego, s.405
[10] j.w.
[11] Cetwiński i Derwich, Herby... s. 27
[12] CiD s. 51
[13] CiD s. 201
[14] CiD s. 199
[15] CiD s. 234
[16] CiD s. 14
[17] j.w.
[18] j.w.
[19] Bartmiński Jerzy, Słownik Stereotypów i Symboli Ludowych, t. I, Lublin 1996 s. 242
[20] Bartmiński Jerzy, Słownik... s. 244
[21] Bartmiński Jerzy, Słownik... s. 205




Rzepka


Legendarna matka dynastii Piastów i żona założyciela tego rodu, Piasta Oracza. Tożsama z szeregiem mitologicznych postaci kobiecych o charakterze chtonicznym, patronujących magii, ziemi i urodzajowi. W wierzeniach jej związek z herosem lub bóstwem o cechach uranicznych pieczętuje prawowitość władzy i jej suwerenność. Związek Rzepki i Piasta zaświadcza również o zdolności dynastii do sprowadzania dobrobytu. Pozycja Rzepki jest przy tym, jak wskazują badacze współcześni, w pełni równorzędna Piastowi. Jej imię oznacza główną roślinę uprawną i obrzędową w czasach spisywania pierwszej wersji legendy. 

Żona Piasta
Obok legendarnego założyciela rodu, w legendzie o powstaniu dynastii Piastów, zawsze stoi jego żona, Rzepka. Historycy często odrzucają zainteresowanie tą postacią, próbując doszukać się w legendach dynastycznych pierwszych Piastów prawdziwych zdarzeń historycznych. Podejście to skutkowało częstym postrzeganiem Rzepki jako wymysłu kronikarza, którym nie warto się zajmować. Tymczasem podanie spisane przez Galla Anonima, jak wykazał profesor Jacek Banaszkiewicz, można potraktować jako mit początku opowiadający o powstaniu dynastii, mający z historią jedynie sens kulturowy. Mit ten zachowuje archetypy i kategorie myślenia, jakimi kierowali się wczesnośredniowieczni ludzie. Analizując w taki sposób legendy dynastyczne, uwidacznia się, że przodkowie plemiennych władców są postaciami magicznymi, mitycznymi, półboskimi. Bez wątpienia taką postacią jest również Rzepka.




Image may be NSFW.
Clik here to view.
"Dwaj Wędrowcy" - Zofia Stryjeńska

Legenda
Historię poznajemy oczami tajemniczych podróżników, którzy trafiają do Gniezna, gdzie poszukują gościny w grodzie księcia Popiela. Tak się składa, że książę urządza właśnie swoim synom uroczystość postrzyżynową. Goście nie zostają wpuszczeni do grodu. Pomoc oferuje im Piast Oracz i Rzepka, uboga chłopska rodzina, która również organizuje postrzyżyny dla swojego syna, jednak wiele skromniejsze. Wdzięczni goście okazują się mieć nadnaturalne zdolności i pomnażają piastową spiżarnię, zubożając tym samym spiżarnię Popiela. Przez to zdarzenie uroczystość z grodu przenosi się na podgrodzie, do chałupy rodziny chłopskiej. Wędrowcy przycinają włosy dziecku Rzepki i Piasta, nadając mu imię Siemowit i przepowiadając mu karierę polityczną w postaci objęcia tronu Polan.

Rola
Żona Oracza została pozornie umieszczona przez Galla Anonima w cieniu swojego męża, który będąc dawcą imienia dla dynastii Piastów, staje się centralną postacią legendy. Autor daje nam na jej temato wiele mniej informacji niż na temat Piasta. O Rzepce wiemy z pewnością, że podobnie jak jej mąż, stara się ugościć najlepiej jak może tajemniczych przybyszów. Nie da się jednak nie zauważyć, że w kluczowych momentach historii, autor opisuje Rzepkę i Piasta jako nierozłączną i jednomyślną parę. [1] Tajemniczy goście, po zaproszeniu przez Piasta i przybyciu do jego chałupy, zwracają się wspólnie do obu domowników: „Cieszcie się zaiste, iżeśmy przybyli, a może nasze przybycie przyniesie wam obfitość dobra wszelakiego, a z potomstwa zaszczyt i sławę”. Gall podkreśla, że równe zasługi w ugoszczeniu gości ma i Piast, i Rzepka. Również razem jako małżeństwo przeczuwają, że cuda rozmnożenia jedzenia na postrzyżynach ich syna są ważną i dobrą wróżbą dla ich dziecka. To wszystko znaczy, że pomimo ustawienia postaci w tle przez autora przekazu, Rzepka jest równie istotna dla przytoczonej legendy co jej mąż. [2]


Matki rodów
Pojawienie się w średniowiecznej legendzie dynastycznej żony założyciela rodu jako postaci mu równorzędnej nie jest niczym dziwnym. Oczywistym przecież jest fakt, że skoro mamy ojca rodu uosabiającego pewne wartości, musi się pojawić matka rodu, wprowadzająca do legendy własną symbolikę i znaczenia. Jest to schemat wspólny wielu indoeuropejskim legendom początku. Mimo iż Gall przedstawił legendę typowo patriarchalnie, skąpiąc informacji na temat bohaterki, możemy domniemywać podobieństw jej postaci z innymi legendarnymi lub mitycznymi żonami założycieli dynastii europejskich. Oto kilka najważniejszych postaci jakie możemy w tym kontekście przywołać. [3]

Image may be NSFW.
Clik here to view.
"Fontanna Gefion" w Kopenhadze - Anders Bundgaard II

Gefion
Pierwszy przykład takiej postaci pochodzi z Eddy. Ten zbiór sag zawiera legendę dynastyczną najstarszego rodu rządzącego Danią. Opowiada ona o powstaniu Zelandii. Bogini Gefion wyznaczyła granice swego państwa orząc ziemię pługiem, do którego zaprzęgła cztery olbrzymy zamienione w woły. Następnie rządziła krajem jakiś czas, dopóki nie pojawił się Skjoldr, założyciel i eponym wspomnianej dynastii, za którego wyszła za mąż. 
Z innego źródła, dowiadujemy się, że Loki wytknął Gefion skłonność do kosztowności i młodych chłopców. Odyn, usłyszawszy to, przestrzegł podstępnego Asa, by nie denerwował bogini, gdyż zna ona przyszłość równie dobrze co on sam. [3] Znaczy to, że Gefion była potężną wieszczką. Badacze sugerują również, że jest ona jednym z wcieleń Frei. [4]

Image may be NSFW.
Clik here to view.
Frygijczycy - Źródło

Gordias
Kolejna legenda pochodzi z terenów Frygii. Jej bohaterem jest Gordiusz, któremu podczas orki na pługu usiadł orzeł. Siedział tam, dopóki praca nie została zakończona. Oracz, zadziwiony tym faktem wyruszył do miasta, by znaleźć kogoś, kto będzie mógł wyjaśnić mu sens tego wydarzenia. Nie dociera jednak do celu swojej podróży. Po drodze spotyka nieprzedstawioną z imienia dziewczynę, która nabierała właśnie wodę ze studni. Dziewczę okazuje się wieszczką, która przepowiada, że przyjdzie mu rządzić królestwem i proponuje mu swoją rękę. W innym wariancie legendy wieszczka nakazuje Gordiuszowi wrócić na miejsce zdarzenia i złożyć tam ofiarę ku czci Zeusa. On proponuje jej towarzyszenie podczas ceremonii, a cała historia kończy się ich zaślubinami[5]. Przepowiednia oczywiście się sprawdza w innym czasie, gdyż Gordiusz jest również założycielem miasta Gordias (znanego głównie dzięki legendzie o węźle gordyjskim) oraz ojcem mitycznego Midasa. [6]

Image may be NSFW.
Clik here to view.
Krok z córkami - Josef Mathauser

Libusza
Wspomniana we wcześniejszym artykule legenda powstania dynastii Przemyślidów przez podobieństwa i bliskość kulturową również jest zestawiana z legendą początku Piastów. Po śmierci króla Kroka Czechami rządzą jego trzy mądre córki, księżniczki Kazia, Tetka i Libusza. Następnie lud prosi je, by wybrały nowego króla. Te naradzają się wspólnie i przepowiadają, kto powinien zostać władcą, o którego zabiega lud. Jednak to Libusza, najmłodsza i najbliższa ludowi siostra, ogłasza poddanym przepowiednię. Posłańcy, według przepowiedni, udają się na miejsce i odnajdują oracza, który zostaje władcą kraju, biorąc ślub z Libuszą. Kosmas, autor kroniki, w której ta legenda została pierwszy raz zapisana, świadomie porównuje trzy siostry do Medei, Circe i Sybilli, antycznych wróżek, tworząc niekanoniczną trójcę Eumenid. [7]

Irlandia
Na tle podań o Gordiuszu, Libuszy i Gefion, ciekawie prezentują się irlandzkie legendy dynastyczne. Pojawia się w nich kobieca postać uosabiająca Suwerenność Irlandii - Flaith Erenn. Jej osoba symbolizuje władzę nad ziemią i nad państwem. Również prezentowana jest jako piękna dziewczyna, o zdolnościach magicznych oraz wieszczych. Jest kobietą, która kapryśnie wybiera sobie kochanków, obdarzając swoimi wdziękami władców. [4] W legendach celtyckich z uosobieniem Irlandii zestawia się również trzy boskie siostry - Banbę, Fotlę, Eriu. [8] Na pierwszy plan szczególnie wysuwa się ta ostatnia, od której zielona wyspa bierze swoje imię. Nas interesują jednak precyzyjnie legendy o początkach dynastii, w których pojawia się motyw Suwerenności Irlandii.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
"Harfa irlandii" - Thomas Buchanan Read

W podaniu o Niallu, legendarnym władcy Taru, pięciu braci wybrało się na polowanie mające rozstrzygnąć, który z nich będzie miał prawo do tronu. Błądzą, stając się coraz bardziej spragnieni. Bracia trafiają na okropną wiedźmę, strzegącą studni. Zastrzega ona, że otrzymają wodę, jeśli któryś z braci ją pocałuje. Najmłodszy Niall podejmuje się tego, wątpliwie przyjemnego, zadania. Podczas pocałunku okazuje się jednak, że starucha zamieniła się w piękną dziewczynę. Oświadcza mu, że zostanie jego żoną, oddaje władzę nad państwem i przepowiada 26 pokoleń jego potomków rządzących krajem. Ponadto nakazuje mu nie dawać braciom wody, dopóki nie uznają jego zwierzchności. [9]

Image may be NSFW.
Clik here to view.
Heros spotyka staruchę - Źródło
Podobny scenariusz przedstawia legenda o Lugaidzie Laigde, z tym że grupa braci ma złowić sokoła. Podczas łowów zaskakuje ich jednak śnieżyca. Bracia postanawiają, że najmłodszy z nich, czyli wspomniany protagonista, odłączy się, by odnaleźć jakieś schronienie. Lugaid trafia na domek starej wiedźmy, pełen jedzenia i picia. Gdy wraca tam z innymi, wiedźma proponuje im gościnę, pod warunkiem, że jeden z nich spędzi z nią noc. I, podobnie jak w poprzedniej legendzie, jedynym śmiałkiem okazuje się najmłodszy z braci. W alkowie Lugaid zauważa, że starucha zamieniła się w piękną dziewczynę. Oznajmia mu: „Ja jestem królewskość i ty otrzymasz suwerenną władzę nad Irlandią". [9] W innym wariancie legendy dodaje, że jest tą, u której śpią najwyżsi królowie Irlandii. [10][11]

W legendzie Baile in Scail, heros o imieniu Conn Stu Bitew, natrafia na kamień, który pod jego stopami zaczyna wrzeszczeć, niosąc krzyk aż po granice kraju. Od towarzyszących mu druidów dowiaduje się, że to Kamień Przeznaczenia i że każde kolejne jego krzyknięcie oznacza liczbę władców pochodzących z linii Conna. Druidzi nie zdradzają jednak imion i nazwisk potomków, zaznaczając, że Conn dowie się o tym z innego źródła. Bohaterów otacza gęsta mgła, w której odmętach się gubią. Trafiają tam na tajemniczego jeźdźca, który zaprasza ich do swojej chaty. Gospodynią jest młoda dziewczyna ze złotą koroną na głowie - Suwerenność Irlandii. Tajemniczy jeździec okazuje się być Lughiem, celtyckim bogiem słońca, który postanawia zdradzić Connowi listę jego potomków oraz władców Tary. Dziewczyna uosabiająca Irlandię częstuje go jedzeniem oraz piwem, po czym wszystko znika rozpływając się wraz z mgłą. Conn pozostaje sam z beczką piwa, czerpakiem i cisowymi palami, na których zapisano listę jego potomków. [12]

Image may be NSFW.
Clik here to view.
Jupiter i Junona - Annibale Carracci

Virgines
Jak wynika z wyżej podanych legend, mityczni założyciele królewskich rodów władzę nad swoją domeną otrzymują głównie dzięki łaskawości pięknych dziewcząt, mających zdolności widzenia przyszłości. [13] Profesor Georges Dumezil zauważył, że postacie związane z królewskim sacrum, pomagające władcy w jego przedsięwzięciach, często są dziewicami – uosobieniem sił witalnych i mocy. Kobiety te utożsamiają sobą również ziemię, którą władca ma za zadanie się opiekować. Ich konotacje z wodą oraz ziemią sugerują chtoniczny charakter postaci. [8] Ma to bezpośredni związek z symboliką urodzaju oraz motywem 'boskich zaślubin', czyli Hieros Gamos, który przedstawia zbliżenie się dwóch bóstw: nieba (bóstwa uranicznego) i ziemi (boginii chtonicznej). Kobiety te patronują też porządkowi społecznemu, dotrzymywaniu przysiąg i zawartych zobowiązań jak również urodzajowi i wegetacji. [14] Mariaż herosa z wieszczką, połączenie ich szczególnych zdolności, zakończone powstaniem dynastii, ma na celu ukonstytuowanie szczególnych predyspozycji władców do rządzenia ich krainą. [15]

Image may be NSFW.
Clik here to view.
Rzepka i Piast

Imię
Tą okrężną drogą wracamy do głównej bohaterki tego tekstu i jej męża. Podobieństwa między Rzepką i Piastem, a przytoczonymi wcześniej parami założycielskimi zaczynają się od tego, że Piast, podobnie jak inni tego typu bohaterowie, poprzez swoją rolniczą funkcję patronuje urodzajowi. [16] Jednak nasza wiedza na temat Rzepki ogranicza się jedynie do imienia oraz informacji, że gospodyni podziela gościnność męża. Jednak i to wystarczy do wysnucia pewnych wniosków. Imiona wielu bohaterów dynastycznych legend, którzy zawiadują domeną dobrobytu, posiada imiona oznaczające jadalną roślinę, będącą podstawowym składnikiem diety ludzi, w czasach, w których historie te były żywe. [17] Również imię legendarnej matki Piastów przedstawia sobą dokładnie to samo. Rzepa jest jedną z najstarszych jadalnych roślin w tej szerokości geograficznej. Na terenie słowiańszczyzny była również podstawowym daniem obrzędowym spożywanym w formie suszonej lub gotowanej. [18][19] 
W taki sposób można spojrzeć na Rzepkę jako na chtoniczną postać uosabiającą jedno z głównych źródeł wyżywienia wspólnoty. W tej perspektywie jej związek z Piastem Oraczem, czyli twórcą pożywienia i patronem dobrobytu, jest związkiem dwóch postaci odpowiadających za urodzaj, co ma oczywiście konstytuować nadnaturalne zdolności władców z linii Piasta do rządzenia krajem Polan.

________________________________
[1] Jacek Banaszkiewicz, Podanie o Piaście i Popielu, Warszawa 1986, s.60
[2] Jacek Banaszkiewicz, Podanie... s.61
[3] Jacek Banaszkiewicz, Podanie... s.62
[4] Jacek Banaszkiewicz, Podanie... s.64
[5] Jacek Banaszkiewicz, Podanie... s.62-63
[6] Jacek Banaszkiewicz, Podanie... s.69
[7] Jacek Banaszkiewicz, Podanie... s.71
[8] Jacek Banaszkiewicz, Podanie... s.67
[9] Jacek Banaszkiewicz, Podanie... s.65
[10] Jacek Banaszkiewicz, Podanie... s.66
[11] E. J. Brill, The Sacral Kingship, Rzym 1955, s.658
[12] Jacek Banaszkiewicz, Podanie... s.65-66
[13] Jacek Banaszkiewicz, Podanie... s.63
[14] Jacek Banaszkiewicz, Podanie... s.70
[15] Jacek Banaszkiewicz, Podanie... s.72
[16] Jacek Banaszkiewicz, Podanie... s.73
[17] Jacek Banaszkiewicz, Podanie... s.77-78
[18] Witold Hensel, Słowiańszczyzna wczesnośredniowieczna, Warszawa 1956, s.84
[19] Marek Cetwiński i Marek Derwich, Herby, legendy, dawne mity, KAW, Wrocław 1987, s.200-201







Popiel



Pierwszy wymieniony przez kronikarzy legendarny władca Polski. Tyran, który przez swoje złe uczynki zostaje skazany przez bogów na karę w postaci pożarcia przez myszy. Podczas ucieczki przed plagą gryzoni traci po kolei wszystkie trzy przymioty władcy, w wierzeniach indoeuropejskich uosabiające podział ról społecznych. Prawdopodobnie legenda o nim jest echem dramatu rocznego, w którym młody heros lub bóg odbija z rąk starego władcy centrum świata. W takim ujęciu Popiel pozostawałby władcą dolnej części osi świata, a jego przeciwnik - Piast lub Siemowit - jej górnej części

O postaci 
Król Popiel to legendarny władca, o którym słyszał chyba każdy mieszkaniec kraju nad Wisłą będąc dzieckiem. Ta tragiczna postać, będąca pierwszym wymienionym przez kronikarzy z imienia polskim księciem przez setki lat rozpalała wyobraźnię twórców kultury i historyków. Ci drudzy wciąż głowią się nad tym, czy taka osoba istniała i rządziła krajem Polan, czy jedynie jest wymysłem kronikarza. Niniejszy tekst jednak nie ma na celu dać odpowiedzi na te pytania.  Opracowanie ma zwrócić uwagę na mitologiczne aspekty legend opisujących upadek tego bohatera.


Kroniki
Pierwsza wzmianka o tej postaci pochodzi z kroniki polskiej anonimowego autora, którego historiografia mianowała Gallem. Prawdopodobnie to francuski mnich, zaproszony do Polski za panowania Bolesława Krzywoustego. Był więc osobą z zewnątrz, poznającą dopiero opisywany przez siebie kraj i jego obyczaje. Drugie z kolei źródło legendy o Popielu pochodzi z kroniki Mistrza Wincentego Kadłubka, polskiego uczonego, zaznajomionego z literaturą antyczną i ówczesną wiedzą akademicką. Nie da się ukryć, że wiele z tego co napisał na temat pradziejów Polski, zostało wyssane z palca i podkoloryzowane, aby dodać splendoru młodemu krajowi jakim była wówczas Polska. Odnajdujemy jednak u naszych sąsiadów wątki mitologiczne pokrewne kulturowo kadłubkowym legendom dynastycznym. Możemy więc sądzić, że nie wszystko co Mistrz Wincenty uwiecznił, to jedynie inwencja twórcza kronikarza. Ponadto uczony pochodził z Polski, więc znał legendy dynastyczne o wiele lepiej niż obcokrajowiec jakim był Gall Anonim.

Cronica et gesta ducum sive principium Polonorum
W kronice Galla Anonima Popiel przedstawiony jest nam jako książę władający krainą, do której trafia dwóch wędrowców poszukujących schronienia. Z początku udają się oni do jego grodu w Gnieźnie, gdzie władca urządza bogatą uroczystość postrzyżynową swym dwóm synom. Jednak wędrowcy zostają przegnani i w efekcie znajdują gościnę na podgrodziu, w domu ubogiego oracza Piasta i jego żony Rzepki. Oni również celebrują postrzyżyny swego syna, jednak robią to o wiele skromniej. Podróżnicy w zamian za gościnę przepowiadają rodzinie Piasta bogactwo i świetlaną przyszłość syna. Przycinają młodemu piastowicowi włosy, dając mu na imię Siemowit. Biedna spiżarnia oracza rośnie od dóbr dzięki błogosławieństwu tajemniczych gości. Tymczasem na postrzyżynach synów Popiela kielichy i stoły pustoszeją. Sprawia to, że goście księcia jak i sam władca przenoszą się z uroczystością do chaty rolnika. Kronika potem wspomina, że gdy Siemowit dorósł, został księciem, a Popiel wraz z rodziną został usunięty z krainy. Czytamy w niej, że cierpiał prześladowania od myszy, przez co schronił się w drewnianej wieży, na wyspie pośrodku jeziora, co mu oczywiście nie pomogło, gdyż wraz z synami został przez owe myszy pożarty. 

Historia Polonica
Wincenty Kadłubek opisał legendę w inny sposób, jako pierwszy umieszczając finał opowiadania w Kruszwicy. W tej kronice Popiel zapowiadał się na dobrego króla, który z czasem pod wpływem podszeptów swej małżonki zgnuśniał i stał się zły. Kronikarz nie wymienił owej królowej z imienia, nazywając ją trucicielką. To ona przekonała Popiela, że jego stryjowie i poplecznicy jedynie pragną kontrolować go i odsuwać od realnej władzy, przez co trzeba ich wyeliminować dla dobra jego rządów. Królewska para zaplanowała więc podstęp. Popiel urządził ucztę, zapraszając wszystkich, których podejrzewał o spiskowanie przeciwko niemu. Podczas biesiady ogłosił zebranym, że niedługo umrze i uroczystość jest po prostu stypą odbywającą się za jego życia. Na tę wieść goście zaczęli opłakiwać króla. W końcu władca wzniósł toast z kunsztownie wykonanego wcześniej przez małżonkę kielicha. Skosztował i podał go dalej, by biesiadnicy się napili za pamięć o nim. Goście nie wiedzieli jednak, że naczynie zostało skonstruowane w taki sposób, by pierwszy łyk wina pozostawał czysty, a reszta zaprawiona była trucizną. Tej samej nocy wszyscy goście zmarli. Zwłoki po nich nie zostały nawet pochowane. To z niepogrzebanych ciał dawnych możnowładców i rodziny Popiela wylęgły się myszy, które zaczęły ścigać rodzinę królewską przez stawy, bagna, rzeki i ogniste stosy. Ostatecznie rodzina królewska schowała się w wysokiej wieży, gdzie mimo prób ucieczki dosięgła ich kara w postaci zagryzienia przez hordy łaknących monarszej krwi gryzoni. 


Image may be NSFW.
Clik here to view.
Mysia Wieża w Kruszwicy, 1979 rok


Myszy zjadły Popiela
Obie wersje legendy znacznie się od siebie różnią. Gall Anonim nie daje nam informacji na temat tego, dlaczego Popiel został usunięty z krainy i czemu cierpiał prześladowania od myszy. Kronikarz zaznacza, że jest to związane z pogańskim błędami przeszłości. Domniemywać więc możemy, że jako chrześcijanin, zapisując legendę, celowo pominął pewne wątki. Inaczej jest u Kadłubka, który swoją relacją stworzył najbardziej znany wizerunek Popiela - zgnuśniałego, leniwego i dekadenckiego władcy, który za swoje czyny zostaje ostatecznie zgładzony przez myszy. Tym, co łączy obie wersje legendy, jest kulminacyjna scena, w której obserwujemy ucieczkę władcy. W obu kronikach Popiel wraz z rodziną szukają schronienia w wysokiej wieży, gdzie dokonuje się kara. Fabularny motyw ucieczki przed chmarą gryzoni nie jest czymś wyjątkowym. Legendy kończące się pożarciem bohatera przez myszy licznie pojawiają się na terenie całej Europy. Mimo iż legendy te zostały spisane już w czasach chrześcijańskich, możemy domniemywać, że mają korzenie o wiele starsze[1]. Warto przyjrzeć się kilku legendom podobnym do tej, którą znamy z polskich legend dynastycznych.

Legenda o rycerzu z Kroniki Thietmara
Autor wspomina o rycerzu, który okradł klasztor świętego Klemensa. Kiedy nie chciał zadośćuczynić swemu występkowi, napadła go w sypialni horda myszy. Rycerz wpierw bronił się kijem, a gdy to nie pomogło, dobył miecz. I gdy ten oręż zawiódł, rycerz kazał się zamknąć w skrzyni i zawiesić ją pod sufitem komnaty. Kiedy wszyscy już myśleli, że ostatni sposób skutecznie odgonił szkodniki, zdjęto skrzynię i podniesiono jej wieko. Okazało się że rycerz leży w niej martwy od ran zadanych przez myszy. 

Legenda o Hattonie
Losy arcybiskupa Hattona zostały rozsławione dzięki braciom Grimm. Legenda opowiada o tyranie, który wyzyskiwał swoich chłopów. Gdy nastały chude lata, chłopi Hattona cierpieli głód. Arcybiskup posiadający spore zapasy zboża, zaczął je odsprzedawać swym poddanym. Ceny były jednak tak wyśrubowane, że prawie nikogo nie było na nie stać. Nikczemność arcybiskupa oraz głód poddanych spowodowały, że chłopi zaczęli przygotowywać się do buntu przeciwko swojemu panu. Wieść ta dotarła do Hattona, który oświadczył, że odda im zapasy w umówionym miejscu, w pewnej stodole. Gdy wieśniacy zebrali się w niej, biskup nakazał zabarykadować i podpalić budowlę. Zamordowanie swych poddanych spowodowało, że arcybiskupa zaczęły napadać hordy gryzoni. Biskup nakazał więc zbudować na wyspie znajdującej się na Renie wieżę obronną, w której się skrył, co oczywiście mu nie pomogło. 

Biskup Alewik
Kronika klasztoru z Ebersheim donosi o konflikcie benedyktynów i biskupa Strasburga Alewika. Biskup ten nie był zadowolony z wyboru nowego opata, więc siłą przejął dobra klasztoru. Jego czyny szybko zostały ukarane. Zmożony podagrą biskup przez rok nawiedzany był przez myszy, które przygryzały jego kończyny. Zmęczony napaściami szkodników kazał zawiesić swoje łoże wysoko pod sufitem komnaty. Oczywiście sposób ten nie zadziałał i biskup zmarł od ukąszeń myszy. 

Legenda o relikwiach świętego Attali
Poprzednik Alewika, również pełniący służbę biskupią w Strasburgu, miał nieco więcej szczęścia. Biskup Wiledorf pragnął posiadać relikwie świętego Attali, które znajdowały się w klasztorze świętego Stefana. Ukradł je i został, podobnie jak inni bohaterowie omawiani w tym tekście, ukarany plagą myszy. Aby przed nimi uciec wsiadł na statek, sądząc że na wodzie będzie bezpieczny. Gryzonie dopadają go jednak i tam, atakując nawet wtedy, gdy Wiledorf wyskakuje z okrętu. Udaje mu się ocalić życie za cenę wyznania skruchy. Po tym zdarzeniu myszy znikają. 

Jarl Asbjorn
Wariant mysiej legendy pojawia się również w Skandynawii. Knytlingasaga wspomina o jarlu Asbjornie, współwinnemu śmierci króla Danii Kanuta Wielkiego. Pewnego razu, gdy nocował wraz ze świtą w jakimś domu, został napadnięty przez szczury. Saga podkreśla, że nocował na strychu, w najwyższej kondygnacji domu. Nie mogąc się przed nimi obronić, Asbjorn wyskoczył przez okno. Zbiorowy prześladowca zrobił to samo i gnał za nim, nawet gdy jarl uciekł statkiem na pełne morze. Tam jednak również dosięgła go  kara i szczury rozerwały jarla Asbjorna na strzępy. 

Legenda Cyganów siedmiogrodzkich 
Słynący z tyranii król spotkał żebraczkę proszącą o kawałek chleba. Odmówił jej i skazał na śmierć przez przepiłowanie. Zdarzenie to z woli boskiej spowodowało w kraju tyrana nieurodzaj. Nadeszło upalne lato i ciężka zima. Lud zaczął głodować. W końcu za swoje złe uczynki władca został napadnięty przez chmary myszy i zjedzony. Do kraju wróciła pomyślność.

Gesta regnum anglorum
Kronikarz William z Malmesbury opisuje zasłyszaną historię o przeciwniku króla Henryka. Według niej, oponent władcy został podczas biesiady zaatakowany przez myszy. Z początku próbowano obronić się przed chmarą gryzoni rozbitymi na kije krzesłami. Ten sposób, oczywiście, nie zdał próby. Oponent króla w takiej sytuacji ratował się ucieczką na łódź - jak wspomina kronikarz - na długość lotu strzały. Groźne szkodniki dopłynęły jednak do łodzi i zagryzły nieszczęśnika. 

Rocznik Świętokrzyski
Mieszko Chościszko, syn Konrada Mazowieckiego, również został napadnięty przez chmarę myszy podczas biesiadowania. Rocznik mówi, że wystawna uczta dla książąt i rycerzy została urządzona z dobytku zagrabionego wdowom i sierotom. Opis nagłej napaści jest bardzo podobny do tego, który pojawia się w wypadku opisanym w kronice Williama z Malmesbury. Różnicą jest tylko brak ucieczki na łódź. Mieszka Chościszkę myszy pożarły na miejscu.

Szablon
W przytoczonych legendach możemy napotkać pewne prawidłowości. Bohaterem jest zawsze osoba o dużej władzy, która powinna mieć pieczę nad swoją krainą. Władca ten jest jednak tyranem[2] w jakiś sposób naruszającym sferę sacrum[3]. Spotyka go za to kara w postaci napaści przez hordy myszy. Sposoby uniknięcia kary również się powtarzają[4]. Antybohater najpierw stara się obronić przed gryzoniami walcząc z nimi bronią, następnie ratuje się ucieczką na wodę, wyspę, by w ostatnim akcie desperacji kierować się ku górze, do najwyższej komnaty zamku lub wieży, czy też podwiesić się pod sufitem. Można założyć, że kiedyś istniała pierwotna wersja legendy, która zawierała w sobie wszystkie te sposoby ucieczki. Dowodem na to może być fakt, że część legend z czasem zaczęto przypisywać faktycznym miejscom, które posiadają określoną scenerię - wyspy nad jeziorem lub rzeką, przy których znajdował się zamek lub góra. Historie te obrosły wokół tych miejsc, by móc opowiedzieć wydarzenia w taki sposób by spełnił się ów pierwotny scenariusz ochrony przed hordami szkodników, zakładający te trzy sposoby[5].

Trójpodział
Mediewista Jacek Banaszkiewicz sugeruje, że rozbicie ucieczki władcy na trzy etapy miało bardzo duże znaczenie symboliczne dla ludzi żyjących we wczesnym średniowieczu, gdy mysie sagi były gawędami, przekazywanymi ustnie. Wytłumaczenie symboliki trzech etapów ucieczki legendarnych tyranów trzeba zacząć od zwięzłego zaprezentowania teorii trójpodziału profesora Georgesa Dumezila. Ten dwudziestowieczny francuski uczony, badacz i mitograf zauważył, że historie opowiadane w indoeuropejskim kręgu kulturowym charakteryzują się podziałem bogów i herosów na trzy funkcje społeczne[6]. Pierwszą funkcją jest funkcja magiczno-prawodawcza, drugą militarna, a trzecią rolniczo-wytwórcza. Miałoby to również odzwierciedlać podział społeczny w pierwotnych kulturach ludów indoeuropejskich. Jest to oczywiście bardzo duży skrót tej teorii, tracący wiele niuansów.

Król
W takim układzie ról władca posiadał szczególne znaczenie społeczne. Uosabiał jednocześnie wszystkie trzy przymioty tych funkcji. Znaczy to pokrótce, że pełnił rolę najwyższych: kapłana, wojownika i rolnika. Dobry monarcha miał być osią podziału między trzema grupami ludzi, zapewniając między nimi równowagę[7]. Można zaryzykować stwierdzenie, że w tradycyjnych społeczeństwach wczesnego średniowiecza przeświadczenie o takim podziale społecznym było częścią wiary w boski ład kosmiczny. 
Upadek
Dlatego też gdy Popiel czy Hatton występowali przeciwko temu ładowi, nie dbając o równowagę, stawali się tyranami wpadającymi w niełaskę sacrum. Podobnie rzecz się ma w hinduizmie oraz zaratusztrianizmie, religiach bliskich kulturowo wierzeniom przedchrześcijańskich Europejczyków. Pojawia się tam motyw władców tracących łaskę bogów, którzy zabierają panującemu zalety symbolizujące grupy społeczne. Utrata tych przymiotów powoduje upadek rządzących [8]. W przypadku hinduskiego Yayatiego i irańskiego Yimy (perskiego Dżamszida) grzechem powodującym niełaskę bóstw jest kłamstwo lub pycha.

Wojownicy
Podobną sytuację obserwujemy w przypadku wojowniczych bóstw i herosów, oddających się działalności militarnej. Postacie takie jak Indra, Herakles czy Starkadr popełniają kolejne zbrodnie zarówno wobec bogów, jak również przeciw społecznemu porządkowi. Prowadzi to walecznego bohatera do unicestwienia. Skandynawski heros Starkadr, dostał od Odyna trzy życia, które traci w ramach kar za przewinienia. Najpierw obraża jedno z bóstw, czyli popełnia występek przeciwko funkcji kapłańsko-prawodawczej, następnie okazuje tchórzostwo posługując się podstępem na polu walki, wystepuje przeciwko funkcji wojskowej. Ostatnie życie traci mordując podczas rabunku  - występek przeciwko funkcji wytwórczej[9].
Kara a ofiara
Badacze sugerują, że kara za przestępstwo wobec określonej funkcji społecznej ma związek z ofiarą dla bóstwa, który tej funkcji patronował. Niech przykładem będzie Odyn, zawiadujący funkcją kapłańsko-prawodawczą. Gdy ów bóg chciał zdobyć tajemną wiedzę, okupił ją wieszając się na drzewie życia. Podobnie czyniono z ludźmi i zwierzętami, które składano Odynowi i innym bogom zawiadującym tej funkcji[10]. Bóstwa patronujące wojnie otrzymywały ofiary poprzez cios mieczem, lub spalenie w ogniu. Z kolei ofiary dla bogów związanych z funkcją wytwórczą, zawiadujących urodzajem i dobrobytem, dokonywano przez zanurzenie, obmycie, kąpiel czy utopienie. Stąd też pojawia się motyw kary przez utonięcie władcy w kadzi z miodem, co jest charakterystyczne dla legend irlandzkich czy greckich[11].

Symbolika
Rozbita na trzy części ucieczka Popiela (czy innego przytoczonego wyżej legendarnego tyrana) przed chmarą myszy jest właśnie symboliczną utratą kolejnych cech władcy związanych z trójpodziałem społeczeństwa. Patrząc przez ten pryzmat, walka ze szkodnikami mieczem lub kijami jest symboliczną utratą przymiotów wojownika. Ucieczka na wodę lub statek byłaby utratą przymiotów wytwórcy. Zaś schronienie się w wieży, w najwyższej komnacie czy podwieszenie się pod sufitem, miałoby być utratą przymiotów kapłana-prawodawcy. Zjedzenie przez myszy w takim układzie jest ostatecznym zniszczeniem bohatera, który popadł w niełaskę bóstw[12]. 


Image may be NSFW.
Clik here to view.
Dwa kadry z komiksu: Opowieść o Popielu i myszach,
Scen. Barbara Seidler, Rys. Grzegorz Rosiński, Warszawa 1980 
Dar od bogów
Utrata wszystkich przymiotów trójpodziału jest symboliczną śmiercią władcy, ofiarą wobec całego panteonu bogów jak również prośbą o pomyślność społeczności. Będąc uosobieniem ładu społecznego, król w razie niepowodzeń mógł zostać złożony w ofierze bogom, by odwrócić brak pomyślności. Stąd też często w mysich sagach po zjedzeniu władcy przez gryzonie kraina na powrót staje się urodzajna[13]. W kręgu indoirańskim przymioty symbolizujące społeczny podział odbierane są upadłemu władcy przez bogów, a następnie otrzymuje je ktoś bardziej właściwy[14]. Echo tego motywu możemy obserwować w wersji legendy spisanej przez Galla Anonima. Piast wraz z Rzepką przyjmują tajemniczych gości, których odegnał Popiel. Spiżarnia Piasta magicznie rośnie od dóbr, gdy jednocześnie spiżarnia Popiela pustoszeje. Ostatecznie goście namaszczają piastowego syna Siemowita na przyszłego władcę.

Roczny dramat
Istnieje też teza, według której Popiel miałby być echem boga lub herosa odgrywającego rolę w „przedstawieniu” rocznego dramatu[15]. Jest to suma historii odtwarzanych podczas obrzędów w religiach, które dziś możemy nazwać kosmicznymi. Każdego roku ludy pogańskie w zależności od swoich tradycji odgrywały w określonych momentach roku wydarzenia, odbywające się „dawniej”, w czasie „kosmicznym”. Przedstawiały one dokonania ich bogów i mitycznych przodków[16]. Odtwarzanie ról wiązało się z utrzymaniem ładu kosmicznego jak również niosło ze sobą wartości, którymi kierowała się dana społeczność[17].

Wydarzenie
Według profesorów Marka Cetwińskiego i Marka Derwicha jednym z ważniejszych wydarzeń rocznego dramatu była walka dwóch herosów o centrum świata. Echa wiary w takie wydarzenie możemy obserwować w wielu baśniach i legendach u ludów indoeuropejskich. Centrum świata przedstawiane w nich bywa jako drzewo życia, złote jajo, kolumna, wzgórze lub księżniczka. Jeden z herosów jest strażnikiem tej osi, którego można utożsamiać z chtonicznym starcem, wiekowym władcą, smokiem, jeleniem, dzikiem lub bykiem. Drugi heros zazwyczaj jest młodzieńcem, często biednym, najmłodszym z rodzeństwa, znajdą, prostym rzemieślnikiem, gromowładnym wojownikiem lub po prostu rycerzem. Symbolika zwierzęca bywa w tym wypadku zawodna, gdyż młodzian również potrafił być przedstawiany pod postacią dzika lub byka. W rocznym dramacie historia ta miała bezpośredni związek z ustaniem zimy i nastaniem wiosny, odrodzeniem się świata. Młody heros odbijał drzewo życia z rąk starego herosa, dzięki czemu świat mógł na nowo odżyć[18].
Gniezno
Patrząc na postać Popiela przez pryzmat rocznego dramatu, wymienieni wyżej badacze zauważają, że władca ten sprawuje władzę w Gnieźnie. Miasto założone zostało przez legendarnego Lecha po tym, jak napotkał podczas wędrówki swojego ludu drzewo, na którego szczycie było gniazdo orła. Symbol drzewa mającego w swej koronie orła, to typowe dla ludów indoeuropejskich przedstawienie osi świata. Gniezno więc miałoby być mitycznym centrum, a Popiel sprawujący w nim władzę byłby jego strażnikiem[19].

Moździerz
Drzewo życia w religiach przedchrześcijańskich jest symboliczną mapą rzeczywistości. Na terenie słowiańszczyzny była ona również przedstawiana jako tłuczek i moździerz lub dwa żarna młyńskie[20]. W legendzie dynastycznej Galla Anonima fabuła skupia się na dwóch postaciach – Piaście i Popielu. Ciekawym faktem jest to, że Piast po ukraińsku oznacza tłuczek od moździerza [21], o czym pisałem we wcześniejszym tekście. Można by więc przypuszczać, że jeżeli Piast jest herosem uosabiającym górne gromowładne żarno, to Popiel miałby uosabiać dolne, chtoniczne żarno. Czy w takim razie Popiel jest echem podziemnego bóstwa? Mimo iż wiele wskazywałoby na to, że może tak być, współczesny stan wiedzy o wierzeniach staropolskich czy słowiańskich nie
upoważnia nas do ostatecznych odpowiedzi.


Image may be NSFW.
Clik here to view.
Yggdrasil
Baśnie Ludowe
W podaniach ludowych występuje postać o imieniu Popielarz, która podczas przygody zdradza swego najstarszego brata, pragnącego uratować królewnę z rąk Mysiego Króla. Władca przetrzymuje swoją córkę w zamku stojącym na szklanej górze. Popielarz zabija brata, pokonuje władcę i sam ratuje księżniczkę[22]. W tym wypadku postać Popielarza, która miałaby być tożsama z postacią Popiela, jest władcą o charakterze gromowładnym. Sugerowałaby to symbolika myszy i Mysiego Króla, która ma charakter podziemny[23]. Ponadto badacze sugerują, że wątki związane z Popielem snute przez kronikarzy mogą być dokończeniem baśni o Popielarzu i szklanej górze. Znaczyłoby to, że Popiel miałby zostać pożarty przez myszy w afekcie za odbicie królewny. Również i ta teza jest trudna do obrony, gdyż w innej baśni ludowej sam Mysi Król tożsamy jest z postacią Popiela. Baśń zatytułowana właśnie „Mysi Król” opowiada o chłopcu, na którego głowę spadła z nieba korona. Lud widząc ten cud okrzyknął go królem. Młodzieniec nie chciał jednak przyznać się do biednych rodziców, przez co stracił łaskę nieba i został pożarty przez myszy[24]. 

________________________________
[1] Jacek Banaszkiewicz, Podanie o Piaście i Popielu, Warszawa 1986, s. 159
[2] Jacek Banaszkiewicz, Podanie... s. 179
[3] Jacek Banaszkiewicz, Podanie... s. 162
[4] Jacek Banaszkiewicz, Podanie... s. 167
[5] Jacek Banaszkiewicz, Podanie... s. 168
[6] Jacek Banaszkiewicz, Podanie... s. 184
[7] Jacek Banaszkiewicz, Podanie... s. 190
[8] Georges Dumezil, The Destiny of a King, Chicago and London 1988, s. 38
[9] Jacek Banaszkiewicz, Podanie... s. 184
[10] Jacek Banaszkiewicz, Podanie... s. 185
[11] Jacek Banaszkiewicz, Podanie... s. 185-186
[12] Jacek Banaszkiewicz, Podanie... s. 186
[13] Jacek Banaszkiewicz, Podanie... s. 190
[14] Georges Dumezil, The Destiny... s. 42
[15] Marek Cetwiński i Marek Derwich, Herby, legendy, dawne mity, KAW, Wrocław 1987, s. 96
[16]Mircea Eliade, Aspekty mitu, Warszawa 1998 s. 19
[17]Mircea Eliade, Aspekty..., s. 48
[18] CiD s.  93
[19] CiD s. 51
[20] CiD s.  26
[21] CiD s. 50
[22] CiD s. 95-96
[23] CiD s. 96

Trucicielka


Trucicielka - przebiegła i okrutna władczyni, mistrzyni magii, żona Popiela. Wspomniana po raz pierwszy w kronice Mistrza Wincentego Kadłubka. W obawie przed utratą władzy inspiruje swojego męża do popełnienia zbrodni na własnej rodzinie. Podobnie jak jej mąż posiada charakterystykę chtoniczną, jest czarownicą, twórczynią cudownego kielicha którym władca zatruwa swoich krewnych. Archetyp gniewnej i władczej wiedźmy, który przedstawia sobą Trucicielka możemy odnaleźć w wielu mitologiach świata, w tym greckiej i celtyckiej.


O postaci 
W polskich legendach dynastycznych u boku króla Popiela napotykamy również jego małżonkę. Dzieli ona z Popielem tragiczny los, a po raz pierwszy jej osoba pojawia się w kronice Mistrza Wincentego Kadłubka. Nie poznajemy jednak jej imienia. Autor używa do opisu bohaterki różnych słów, między innymi nazywa ją trucicielką. Dlatego też w niniejszym tekście, mimo iż w późniejszych relacjach nadawano jej rozmaite imiona, będzie pojawiać się jako Trucicielka. 

Tekst, podobnie do poprzednich skupiony jest na podkreśleniu mitologicznego charakteru legend dynastycznych. W przypadku Trucicielki jest to szczególnie trudne, gdyż badacze dotychczas nie zajmowali się jej osobą. Może to wynikać ze złej sławy kroniki Kadłubka, który opisując prahistorię Polski, zgodnie z panującymi wówczas w Europie standardami kronikarskimi, wymyślał niektóre wydarzenia i postacie aby dodać pradawności i splendoru swojej młodej ojczyźnie. Abstrahując jednak od tego czy postać ta została przez niego wymyślona, zapożyczona, czy też istniała w pierwotnej wersji legendy, można spokojnie stwierdzić, że na stałe wpisała się w poczet legendarnych postaci funkcjonujących w polskiej kulturze. Nie mówiąc już o tym, że Trucicielka pasuje do pewnego mitologicznego archetypu, powszechnego w wielu mitologiach, który postaramy się uwidocznić. 

Image may be NSFW.
Clik here to view.
Uczta u Popiela

Legenda o Popielu z Kroniki Historia Polonica Wincentego Kadłubka
Popiel zapowiadał się na dobrego króla, który z czasem pod wpływem podszeptów i powabów swej małżonki gnuśnieje. Trucicielka przekonała go, że jego stryjowie i poplecznicy jedynie pragną kontrolować i odsuwać od realnej władzy, przez co trzeba ich wyeliminować dla dobra jego rządów: „Stanowczo wypada upuścić krwi z żyły, aby zapewnić zdrowie. Niemożliwy jest bowiem swobodny rozrost winnego szczepu, gdy nie przycina się nawet i prawidłowych latorośli i gdy fałszywych pędów całkowicie się nie obcina.” Królewska para zaplanowała więc podstęp. Popiel urządził ucztę, zapraszając wszystkich, których podejrzewał o spiskowanie przeciwko niemu. Podczas biesiady ogłosił zebranym, że niedługo umrze i uroczystość jest po prostu stypą odbywającą się za jego życia. Na tę wieść goście zaczęli opłakiwać króla. Kronikarz opisuje, iż lament zebranych potęgował fałszywy płacz królowej, który będąc „słodko-gorzki” spowodował łzy nawet u spiżowych pomników. Władca w końcu wzniósł toast z kunsztownie wykonanego wcześniej przez małżonkę kielicha. Skosztował i podał go dalej, by biesiadnicy napili się za pamięć o nim. Goście nie wiedzieli jednak, że naczynie zostało skonstruowane w taki sposób, by pierwszy łyk wina pozostawał czysty, a reszta zaprawiona była trucizną. Jeszcze tej samej nocy wszyscy goście zmarli, a zwłoki po nich nie zostały nawet pochowane. To z niepogrzebanych ciał dawnych możnowładców i rodziny Popiela wylęgły się myszy, które zaczęły ścigać rodzinę królewską przez stawy, bagna, rzeki i ogniste stosy. Ostatecznie rodzina królewska schowała się w wysokiej wieży, gdzie mimo prób ucieczki dosięgła ich kara w postaci zagryzienia przez hordy łaknących monarszej krwi gryzoni. 

Ocena kronikarza
Nie da się ukryć, że kronikarz jest krytyczny wobec bohaterki. Zarzuca jej obłudę, wyuzdanie oraz jednoznacznie obwinia ją za upadek Popiela, który z początku miał być sprawiedliwym królem. Oczywiście krytyka Trucicielki inspirowana jest czasem i wartościami, którymi żył Mistrz Wincenty. Dziś jednak możemy pozwolić sobie na przyjrzenie się tej postaci i jej przymiotom z dystansu i bez popadania w jednoznaczne oceny.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
Kadr z komiksu: Opowieść o Popielu i myszach,
Scen. Barbara Seidler, Rys. Grzegorz Rosiński, Warszawa 1980

Mistrzyni
Oczami kronikarza poznajemy Trucicielkę jako piękną i zmysłową królową, podstępnie zwodzącą Popiela, z którym wspólnie knują intrygę przeciwko rodzinie i możnowładcom króla. Kadłubek rysuje nam postać dominy, podporządkowującej swej woli męża. Uwagę zwracają również wątki, w których królowa okazuje się być biegła w sztukach magicznych. Jest twórczynią puchara i trucizny, które stają się ostateczną bronią przeciwko domniemanie nieposłusznym wodzom Króla. Popiel może być traktowany jako postać o charakterze chtonicznym, czyli podziemnym. Nie jest więc niczym dziwnym, że jego żona również może posiadać podobną charakterystykę. Profesor Jacek Banaszkiewicz zauważył, że postacie damskie towarzyszące władcom i herosom w mitach i legendach bardzo często są pięknymi wróżkami o takiej naturze[1]. Postać Trucicielki w przeciwieństwie do bohaterek wymienionych przez tego badacza ma przymioty osoby okrutnej i mściwej. Zbliża ją to do postaci mitologicznych o charakterze czarownic lub wiedźm. Sporo takich bohaterek pojawia się mitologiach greckiej oraz celtyckiej.

Medea
W mitach greckich możemy natknąć się na Medeę, czarownicę i kapłankę bogini Hekate. Była  wnuczką Heliosa i córką króla Kolchidy, krainy leżącej nad Morzem Czarnym, w granicach dzisiejszej Gruzji. Właśnie tam wybrał się Jazon by uzyskać złote runo. Podczas tej przygody wykradł dzięki Medei artefakt i samą księżniczkę. Nasza bohaterka trafiła w taki sposób do Grecji. Bohaterka poślubiła Jazona i urodziła mu dwóch synów. 
Image may be NSFW.
Clik here to view.
Medea i Jazon, John William Waterhouse

Los sprawił, że rodzina trafiła do Koryntu na dwór króla Kreonta. W gościnie u władcy Jazon ponownie zakochał się w kolejnej księżniczce, Kreuzie. Królowi Koryntu sytuacja była bardzo na rękę. Zacząć organizować ślub Jazona ze swą córką i oznajmił Medei, że ślub herosa z barbarzyńską królewną nie jest ważny. Słusznie sądził, że kolchidzka księżniczka była rozgniewana i żądna zemsty, więc Kreont nakazał jej wyjechać razem z dziećmi. Medea jednak wybłagała króla o jeszcze jeden dzień zwłoki, prosząc o to, by mogła przemyśleć gdzie się udać. Faktycznie jednak planowała zemstę. Postanowiła fałszywie pojednać się z Jazonem, pozostawić mu synów i podarować księżniczce Kreuzie bogatą suknię weselną. Gdy ta przymierzyła ją okazało się że suknia jest nasączona trucizną. Przyklejając się do skóry wraz z materiałem paliła i rozpuszczała ciało. Księżniczka Koryntu próbowała uwolnić się z sukni, zerwać welon, jednak na próżno. Twarz i ciało zostały oszpecone i poranione. Wszyscy obecni bali się podejść, jedynie Kreont doskoczył do swojej córki, również wpadając w pułapkę zastawioną przez Medeę. Oboje zginęli od poniesionych ran. Medea tymczasem z nienawiści do Jazona zabiła swoje dzieci i na rydwanie Heliosa uciekła z ich ciałami. Przytoczony mit został uwieczniony w greckiej sztuce napisanej przez dramaturga Eurypidesa. 

Kolejny przekaz opowiada o tym, że Medea trafiła do Aten, gdzie poślubiła króla Egeusza, będącego ojcem herosa Tezeusza. Urodziła Ateńskiemu królowi syna o imieniu Medos. Gdy Tezeusz pojawił się w Atenach, Egeusz nie rozpoznał swego syna, gdyż ten dorastał w ukryciu w obawie przed synami Pallasa, brata Ateńskiego Króla. Medea jednak domyśliła się kim jest młody heros i w trosce o sukcesję swojego dziecka przekonała męża, że przybysz jest groźny i trzeba go zgładzić. Podała mu kielich z trucizną, jednak w ostatniej chwili król Egeusz rozpoznał swój miecz u pasa herosa i wytrącił Tezeuszowi naczynie z rąk. Medea znów musiała uciekać, tym razem na wschód. Tam według mitu miała zapoczątkować państwo Medów, które swoją stolicę miało na północy współczesnego Iranu. [2]

Image may be NSFW.
Clik here to view.
Medea, Tezeusz and Egeusz ,William Russell Flint, 1910
Mongfind
Postać mściwej czarownicy pojawia się również w dynastycznych legendach Irlandii. Jest nią Mongfind, żona najwyższego króla Irlandii Eochoaida Mugmeidona „Pana Niewolników”.  Królowa była pierwszą małżonką Eochaida, urodziła mu czterech synów. Synowie zwali się: Brian, Ailill, Fiachra, Fergus. Król poślubił też kolejną kobietę. Była nią Cairenn, córka saksońskiego króla. Mongfind z nienawiści do drugiej małżonki Eochaida nakazała jej ciężką pracę, którą było noszenie wody ze studni wiedząc, że ta była  brzemienna. Miała nadzieję, że saksońska księżniczka poroni. Tak się jednak nie stało. Cairenn urodziła syna i bojąc się reakcji Mongfind pozostawiła go na ziemi na pożarcie ptakom. 

Niemowlę zostało odnalezione przez barda Torna, który wychowywał chłopca mając świadomość, że w przyszłości zostanie Niallem „od Dziewięciu Zakładników”, najwyższym królem Irlandii. Gdy Niall dorósł, wraz ze swym opiekunem udał się do Tary, siedziby najwyższych królów Irlandii. Po drodze spotkał swoją matkę, która niosła wodę. Nakazał jej zostawić pracę i na miejscu zaopiekował się nią. 

Mongfind nie była zadowolona z nagłego pojawienia się Nialla, w końcu faworyzowała swoich synów w prawach do tronu. Zwróciła się do króla Eochaida by zdecydował, który z jego pięciu synów ma zostać spadkobiercą tronu. Bracia następnie byli wystawieni na cztery prace, z których zawsze zwycięsko wychodził Niall. Królowa w tej części historii występuje jako postać knująca przeciwko pasierbowi. Niall ostatecznie triumfuje, zmuszając braci do uległości. [3]

Jednoznaczny wybór spadkobiercy jednak nie spowodował, że Mongfind straciła determinację do wyniesienia na tron jednego z synów. Pewnej nocy przyśnił się jej sen, gdzie cztery ogary walczyły między sobą, z czego jeden pokonał pozostałe. Sen został jej wytłumaczony przez druida-kowala Sitchenna. Znaczył on tyle, że rody które zapoczątkują jej czterej synowie będą walczyć między sobą, jednak ród najstarszego syna Briana zwycięży. 

Image may be NSFW.
Clik here to view.
Kadr z komiksu "Legendarni Władcy Irlandii" mojego autorstwa, 2017

Nadszedł też w końcu dzień, w którym umarł jej mąż, Eochaid. Sprytna czarodziejka zadziałała szybciej niż Niall i za pomocą swojej magii przekonała lud, by na najwyższego króla Irlandii wybrał jej brata, Crimthanna. Miała oczywiście wciąż nadzieję na sukcesję dla swych synów. Tymczasem wysłała Briana na nauki w świat. Gdy jej pierworodny powrócił, zebrał swych trzech braci i zaczął podbój królestwa. Jednak szybko zostali przepędzeni przez wuja. Mongfind uknuła więc intrygę. Zaprosiła brata i synów do pojednania na uroczystą ucztę. Podczas biesiady podała bratu kielich z trucizną. Król Crimthann spodziewając się takiego podstępu nakazał siostrze pierwszej uraczyć się trunku. Mongfind napiła się trucizny, a następnie zrobił to jej brat. Niedługo potem oboje zmarli. Król Crimthann zmarł w drodze do rodzinnych stron, a Królowa zmarła w wigilię Samhain. Sytuacja ta otworzyła drogę do tronu Niallowi. [4]

Królowe
Na pierwszy rzut oka możemy zauważyć, że obie te postacie mają bardzo podobny profil do naszej Trucicielki. Gołym okiem widać wspólny motyw fabularny, związany z trucizną, która ma na celu zapewnienie dobra potomkom bohaterek. Wszystkie trzy heroiny łączy też władczość oraz biegłość w sztukach magicznych. Ponadto Medeę i Mongfind łączy bliski związek z boskimi mocami chtonicznymi. 

Image may be NSFW.
Clik here to view.
Skrucha Orestesa, William-Adolphe Bouguereau,1862

Medea jest często przedstawiana jako kapłanka boginii Hekate, patronki rozdroży, magicznych mocy i ciemności. Ponadto w greckich mitach zdarza się porównywać kolchidzką księżniczkę do jednej z Erynii[5]. Były one boginiami zemsty i gniewu, które zostały zrodzone z krwi Uranosa. Kronos pokonując ojca odciął mu genitalia. W miejsca w które upadła krew Uranosa ziemia zrodziła Erynie. Patrząc przez pryzmat etymologii ich imię oznacza „Gniewne”. Nie jest to ich jedyne imię. Rzymianie nazywali je Furiami, co i dziś jest znaczeniowo zrozumiałe. Z początku mity nie wspominały o ich liczbie, z czasem zaczęto wierzyć, że jest ich trzy. Alekto(Nieustająca), Tyzyfone (Mścicielka Zabójstwa) i Megjara (Zazdrosna). Zwracali się do nich ludzie uważający się za pokrzywdzonych, w nadziei ukarania oprawcy.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
Morgan le Fay, Frederick Sandys, 1864

Związki Mongfind z mocami boskimi zawarte w irlandzkich legendach dynastycznych nie są już tak jasne. Jedyną solidną przesłanką jest moment jej śmierci, czyli wigilia Samhain. Jest ono dawnym celtyckim świętem rozpoczynającym czas chtoniczny w kalendarzu obrzędowym. Wierzono, że dzień ten, podobnie jak polskie Dziady był granicznym momentem, w którym świat podziemny oraz ludzki przenikały się. Tak jak wiosenne święto Belthane było świętem żywych, tak Samhain było świętem zmarłych. Ten obrzęd pozostał w zmienionej formie we współczesnej popkulturze pod postacią Halloween. Wróćmy jednak do irlandzkiej królowej. Słownik Cormaca z X wieku wspomina, że Irlandczycy podczas Samhain wspominali imię Mongfind i odwoływali się do niej. Zaryzykować można więc stwierdzenie, że zła królowa z legendy o Niallu była traktowana w pewnym momencie historii jako bogini. Z świętem Samhain wiąże się nie tylko jej osobę, ale również żeńskie bóstwo Morrigan, patronujące magii, śmierci oraz wojnie. Postacią znaną wszystkim z arturiańskich legend tożsamą z Morrigan jest Morgana La Fay. Siostra króla Artura i czarodziejka przedstawiana zazwyczaj jako adwersarz swego brata i jego rycerzy. W najbardziej rozpowszechnionej wersji legend arturiańskich była nieszczęśliwą żoną króla Uriena. Morgane szukała miłości u innych mężczyzn. Zakochała się w Lancelocie, wielokrotnie dzieliła łoże z Merlinem czy rycerzem Accolonem, któremu z miłości starała się dopomóc w zdobyciu tronu Camelotu. 

Pozostając oczywiście w sferze domysłów znajdziemy w naszym regionie zachodniej słowiańszczyzny dwie pogańskie boginie o podobnej naturze. Pierwszą z nich, listopadową boginię wróżb przedstawia nam angielski mnich i historyk William z Malmesbury, opisując pogańskie wierzenia Połabian w okresie ich przymierza z cesarzem Henrykiem III (1039-1056), pisze on:

"Vindelici [Połabianie] zaś czczą Fortunę, ustawiwszy jej wyobrażenie w najsławniejszym miejscu, umieszczają w jej prawej ręce róg z napojem, który, z miodu i wody zrobiony, nazywamy greckim słowem hydromellum. [...] Tam ostatniego dnia listopada, siedząc wkoło wspólnie próbują i, jeśli róg znajdą pełnym, cieszą się z głośnym okrzykiem, gdyż tak im róg zwiastuje na przyszły rok obfitość plonów i pomyślność we wszystkim, jeśli zaś jest przeciwnie - rozpaczają."

Image may be NSFW.
Clik here to view.
Marzanna z serii Bożki Słowiańskie, Zofia Stryjeńska, 1918

Drugą z nich jest staropolska Marzanna, która występuje w średniowiecznych źródłach pisanych jak i w kulturze ludowej. Według badaczy podobnie jak Morrigan patronowała podziemiom, śmierci i magii. [6] Według części kronikarzy była także damskim odpowiednikiem rzymskiego boga wojny Marsa. [7] Teza zakładająca pokrewność Trucicielki z Marzanną jest oczywiście wielce ryzykowna i niepewna. Choćby dlatego, że w niektórych pieśniach ludowych Marzanna w trakcie obrzędu przechodzi przemianę w postać pozytywną i jest utożsamiana z Gaikiem, czy też wiosenną Dziewanną [8]. Może jednak powyższe uwagi zainspirują jakiegoś badacza kultury do przyjrzenia się Trucicielce odpowiednimi narzędziami naukowymi. 

[1] Jacek Banaszkiewicz, Podanie o Piaście i Popielu, Warszawa 1986, s.67
[2] Zygmunt Kubiak, Mitologia Greków i Rzymian, Warszawa 2003
[3] http://www.maryjones.us/ctexts/eochaid.htmlhttp://iso.ucc.ie/Echtra-mac/Echtra-mac-text.pdf
[4] http://www.maryjones.us/ctexts/crimthann.html
[5] Marianne Hopman Revenge and Mythopoiesis in Euripides’ 2008 Medea s.176
[6] Andrzej Szyjewski, Religia Słowian, Warszawa 2003
[7]  L. Kolankiewicz, Dziady. Teatr święta zmarłych, Gdańsk 1999
[8]„Marzaneczka krasna, Co w lesie urosła, W lesie ją ścieli, Do domu ją wzięli, Nasz gaik zielony, Pięknie przystrojony”. Za: J. Pośpiech, Zwyczaje i obrzędy doroczne na Śląsku, Opole 1987 i B. Ogrodowska, Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne, Warszawa 2009.






Jan II Kazimierz


Jan Kazimierz, ostatni z polskich Wazów.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
 Zygmunt III Waza
Zygmunt III Waza
Był najstarszym synem z drugiego małżeństwa Zygmunta III Wazy, króla Rzeczypospolitej Polskiej. Jego matką była pochodząca z Austrii Konstancja Habsburżanka. Został urodzony jeszcze na Wawelu, nim jego ojciec przeniósł stolicę kraju do Warszawy. W murach Zamku Królewskiego książę otrzymał jezuickie wychowanie. Na dobór nauczania miała wpływ głęboka wiara Króla, który był zaciekłym katolikiem. Utracił za to prawa do tronu protestanckiej Szwecji. To wydarzenie miało również wpływ na synów Zygmunta. Książę Jan po ojcu przejął propapieskie poglądy i wieczną kosę ze Szwecją.


Image may be NSFW.
Clik here to view.
 Władysław IV Waza
Władysław IV Waza
Tymczasem lata mijały i dwudziestoletni Jan Kazimierz okazał się być świetnym rycerzem. Brał udział w kilku wyprawach wojennych przeciwko Szwedom, Rosjanom i Turkom. Po śmierci ojca pomógł najstarszemu bratu w wyborach na kolejnego Króla Polski, przyjmując rolę posła do stanów Rzeczypospolitej (czyli do wszystkich określonych prawnie grup społecznych). Gdy wybuchła kolejna wojna ze Szwecją, Władysław IV umówił się z Habsburgami współpracę w prowadzonych przez siebie wojnach. Jan Kazimierz wraz z oddziałem kirasjerów i ochotnikami udał się do Wiednia. W zamian za wsparcie militarne Habsburgowie pomogli Polskiemu Królowi w pertraktacjach ze Szwecją. Po podpisaniu rozejmu Książę Jan wrócił do Polski, mając nadzieję na to, że otrzyma odzyskane podczas mediacji królestwo Kurlandii.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
 Kardynał Richelieu
Kardynał Richelieu
Autor:
Władysław Bakałowicz
Sejm Rzeczypospolitej przegłosował jednak coś innego i Jan Kazimierz musiał obejść się smakiem. Nie dość to, Austriacki Cesarz nie dotrzymał obietnicy nadania mu księstwa lennego. Mimo to, książę łaskawie przyjął od Cesarza propozycję tytułu wicekróla Portugalii. W związku z tym udać się musiał do Hiszpanii, gdzie miał zawrzeć małżeństwo i otrzymywać coroczną pensję za tak prestiżowe stanowisko. Problemy zaczęły się w czasie podróży po tytuł. Przemierzając Francję pozostającej w konflikcie zbrojnym z Hiszpanią, Książę Jan został pojmany pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Hiszpańskiego Króla. Rozkaz wydał Kardynała Richelieu (postać spopularyzowana przez serię książek "Trzej Muszkieterowie").

Po dwóch latach odsiadki wypuszczono go na prośbę poselstwa z Rzeczypospolitej. Wrócił do Polski, lecz nie zagrzał tam długo. Wbrew rozkazom brata książę udał się do Włoch, gdzie wstąpił do zakonu jezuitów w Loreto. Mimo braku święceń kapłańskich otrzymał od papieża stanowisko kardynała. Narobił tam jednak dymu łamiąc watykańskie konwenanse i wrócił do kraju w świeckim stroju.

Po śmierci jedynego potomka Władysława IV, oficjalnie przyznano Janowi Kazimierzowi prawa do ubiegania się o Polski tron. Gdy zmarł Władysław IV, Książę Jan wziął udział w wyborach na kolejnego Króla Polski. Wygrał je między innymi dlatego, że w jego żyłach płynęła krew Jagiellonów. Wstępując na tron miał 39 lat. Ożenił się z wdową po swoim bracie, francuską arystokratką Ludwiką Marią Gonzagą.
Image may be NSFW.
Clik here to view.
Ludwika
Maria
Gonzaga

Okres panowania Jana Kazimierza to okres kozackich buntów, wojen zarówno wewnętrznych jak i z wszystkimi skonfliktowanymi sąsiadami. Dochodzi też do ostatecznej eskalacji konfliktu między Polskimi i Szwedzkimi Wazami, który doprowadził do słynnego potopu szwedzkiego. Mimo iż król wsławił się czynami na polach bitew, nie sprawdził się jako władca. Jan Kazimierz abdykował w 1668 roku, po dwudziestu latach rządów. Po 80 latach panowania dynastii Wazów kraj był zrujnowany. Rzeczpospolita wymęczona ciągłymi wojnami była społecznie niestabilna, ludność zmniejszyła się o 30%, ziemie były nieuprawiane, eksport zboża spadł, a ludność która przeżyła potrafiła cierpieć głód.

Kiedy w kraju organizowano wybory na kolejnego króla, Jan Kazimierz był już w drodze do Francji, gdzie otrzymał opactwo Saint Germain des pres, którego został opatem. Nie cieszył się długo tym stanowiskiem, gdyż po kilku latach zmarł. Pochowano go na Wawelu.





Maria Ludwika Gonzaga

Ludwika Maria Gonzaga de Nevers

Królowa Rzeczypospolitej Obojga Narodów, żona dwóch Wazów: Władysława IV i Jana II Kazimierza. Urodzona jako księżniczka Mantui, praprawnuczka cesarza Bizancjum i bliska krewna króla Francji Ludwika XIII. Dobre wykształcenie i ambicje pozwoliły jej wpływać na losy Rzeczypospolitej. Niedoceniana i nienawidzona przez polską szlachtę. Niespełniona reformatorka i obrończyni kraju w okresie szwedzkiego potopu.
   
Maria przyszła na świat w 1611 roku w świetnie skoligaconej rodzinie książęcej. Jej ojciec Ludwik Karol Gonzaga szczycił się po mieczu pochodzeniem od księcia Mantui (dzisiejsza prowincja Włoch), zaś po kądzieli miał korzenie w ostatnim Cesarzu Biznacjum (był jego prawnukiem, przynajmniej tak mówi Wikipedia). Matka Marii z kolei była bliską krewną rodu panującego we Francji. Ich związki były na tyle zażyłe, że ojcem chrzestnym Marii został sam Król Ludwik XIII Burbon, mający wtedy zaledwie dziesięć lat. Królowa matka Maria Medycejska, sprawująca za niego rządy w kraju, przyjęła zaszczyt bycia matką chrzestną. Nie dziwi więc fakt, że młoda księżniczka miała wysokie aspiracje i marzyła całe życie o objęciu tronu.
Image may be NSFW.
Clik here to view.
Kardynał Richelieu
Autor:
Władysław Bakałowicz

Dzieciństwo spędziła w rodzinnym Nevers, w centralnej Francji, gdzie uczoną ją przedmiotów ścisłych i języków obcych. Maria jak na tamte czasy była atrakcyjną kandydatką na żonę. Nie dość to, że była dobrze urodzona i wychowana, w czasach rubensowskiego malarstwa uchodziła za piękność. Gdy miała 23 lata pojawił się pomysł wydania jej za żonę Władysławowi IV, królowi Polski, jednak zgody na to nie wyraził kardynał Richelieu. W tym samym roku zrządzeniem losu odziedziczyła po rodzinie francuskie dobra Gonzagów, mimo iż w siedemnastowiecznej Francji nie uznawano prawa kobiet do dziedziczenia.

W 1640 roku poznała polskiego księcia Jana Kazimierza, który po dwuletniej niewoli francuskiej wyszedł z więzienia i bawił się w Paryżu. Pojawiły się plotki o ich romansie i możliwym mariażu, jednak nim cokolwiek postanowiono Jan Kazimierz wyjechał do Polski. Tymczasem Maria otworzyła salon literacki i zajęła się mecenatem. Uwikłała się w niewygodnie polityczną miłość i wpadła niełaskę Richelieu. 

Śmierć drugiej żony Władysława IV otworzyła Marii drogę do korony Rzeczypospolitej. Przez rok spisywano dokumenty opisujące procedury zrzekania się Władysława IV i Marii do tronu Mantuańskiego, sprzedaż francuskich włości księżniczki, ogromny posag i intercyzę małżeńską. Jesienią 1645 roku w Paryżu odbył się ślub, w którym króla zastępował poseł Krzysztof Opaliński. 
Image may be NSFW.
Clik here to view.
Władysław IV Waza
Image may be NSFW.
Clik here to view.
Jan II Kazimierz

Będąc w Rzeczypospolitej zaczęła używać imienia Ludwika, podobno było to związane z tym, że imię Maria było zarezerwowane tylko dla matki boskiej. Świeżo upieczona królowa zaskarbiła sobie opinię osoby bardzo wpływowej na Władysława. Mogło tak być, gdyż król siedział jej w kieszeni, otrzymując od niej spore pożyczki. Po czterech latach małżeństwa Władysław IV zmarł, a Ludwika Maria poślubiła Jana II Kazimierza.

Podczas jego rządów królowa mogła rozwinąć skrzydła. Ciężkie czasy dla Rzeczypospolitej okazały się dla Jana II przytłaczające. Władca potrafił popadać w apatię, tymczasem Ludwika traktowała piętrzące się problemy jako wyzwanie. Mimo iż nie miała bezpośredniego wpływu na losy kraju znalazła swoje sposoby na rządzenie. Jednym z nich było zgrupowanie dam dworu, czyli fraucymer. Pełen był lojalnych francuskich dwórek, które wydawała za mąż za senatorów i posłów. W taki sposób tworzyła sobie szereg polityków ulegających jej wpływom. Otworzyła pierwszą gazetę w kraju -"Merkuriusz Polski", by mieć zaplecze propagandowe. Sprowadziła trzy zakony misjonarzy. Król nie dający sobie rady z bałaganem w kraju często słuchał jej rad i wykonywał jej polecenia. Nie podobało się to szlachcie. Z drugiej strony w czasie szwedzkiego potopu potrafiła finansować armię z własnej kasy, brała udział w bitwach, co oczywiście nie uszło uwadze poddanym. 

Po wypędzeniu Szwedów z Rzeczypospolitej postanowiła zreformować struktury kraju, zwiększyć wpływ króla, zlikwidować liberum veto i wprowadzić vivente rege, czyli wybory kolejnego władcy jeszcze za życia wcześniejszego. Cały kredyt zaufania u mas szlacheckich, który zaskarbiła sobie podczas obrony kraju podczas wojny ze Szwecją od razu prysł. Reformy forsowane przez Ludwikę Marię, sygnowane przez Jana II Kazimierza spowodowały wewnętrzną wojnę. Hetman Jerzy Sebastian Lubomirski, uważał proponowane reformy za absolutystyczne i napuszczał szlachtę przeciwko królowi. Skazany za podżeganie do buntu oraz banicję i infamię uciekł na czeski Śląsk by dogadać się z Brandenburgią i Szwecją, od których zaciągnął pożyczkę. Za nią zwerbował wojsko i ruszył przeciwko królowi Rzeczypospolitej. Rokoszanie zwyciężyli, a Jan II Kazimierz podpisując rozejm zrezygnował z reform.

Dwa lata później w 1667 roku Ludwika Maria zmarła. Jej ciało leży na Wawelu, a serce w kościele sióstr Wizytek w Warszawie. Królowa zmarła bezdzietnie, urodziła Janowi II Kazimierzowi dwoje dzieci, jednak żadne nie przeżyło wieku niemowlęcego. 


Stefan Czarniecki


Stefan Czarnecki, herbu Łodzia. Hetman polny koronny, uwieczniony w hymnie narodowym, jako bohater który uratował Rzeczpospolitą przed Szwedzką inwazją. W czasach zaborów idealizowany na męża stanu, wzór cnót rycerskich i ostatniego sprawiedliwego u początków schyłku świetności Rzeczypospolitej. Był dobrym praktykiem wojennym, efektywnym dowódcą konnicy, wiernym poddanym polskich królów i faktycznie wsławił się tłuczeniem szwedzkiego okupanta. Nie robił jednak tego wszystkiego za darmo, w jego poczynaniach ujawnia się pazerność, zarzucano mu również niepotrzebne ryzykanctwo i brutalne plądrowanie terenów, które przyszło mu chronić.

Stefan Czarniecki urodził się na przełomie XVI i XVII wieku w średniozamożnej rodzinie świętokrzyskiej szlachty. Krzysztof, ojciec Stefana, był stronnikiem króla Zygmunta III Wazy. Wsławił się odwagą w bitwie pod Kircholmem podczas jednej z wojen ze Szwedami, za co otrzymał od królowej i króla dwa starostwa. Mimo pełnienia dwóch urzędów, niewielkie rodowe włości w Czarncy nie wystarczały na należytą naukę i wychowanie jego jedenaściorga potomków. Stefan będąc szóstym z dziesięciu braci nie mógł liczyć na specjalne traktowanie, które zapewnione było dzieciom bogatej magnaterii. 

Image may be NSFW.
Clik here to view.
Zygmunt III Waza

Nie znaczy to, że Stefan nie otrzymał żadnego wykształcenia. Prawdopodobnie ukończył kolegium jezuickie w Krakowie, a następnie trafił wraz z częścią braci do służby wojskowej. Domysły historyków sugerują, że służył pod rozkazami swojego starszego brata u Lisowczyków. Formacja ta przeszła do historii jako piekielnie skuteczna lekka jazda, jak również jedna z najbardziej buntowniczych i hultajskich band Rzeczypospolitej. W 1632 roku w końcu oficjalnie pojawiło się jego imię na kartach historii. W stopniu porucznika chorągwi husarskiej wyprawił się przeciwko Rosji. Udane dywersyjne wypady za linię wroga nagrodzone zostały przez Władysława IV ziemiami w powiecie smoleńskim. W zamian za otrzymany majątek wymienił się z rodziną na rodowe siedlisko w Czarncy. W 1637 roku ożenił się z Zofią Kobierzycką, która prawdopodobnie zarządzała włościami męża, gdy ten jeździł na kolejne wyprawy wojenne i rozwijał karierę wojskową inkasując kolejne nadania.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
Władysław IV Waza
Początki sławy przyniósł mu udział w tłumieniu Powstania Chmielnickiego, które wybuchło w 1648 roku. Czarniecki posłował do wojsk Kozackich i Tatarskich przez co trafił do niewoli. Kilkakrotnie umykał i na powrót trafiał w jasyr. Po roku został wykupiony dzięki rozejmowi walczących stron. Przewodząc swoim żołnierzom i doradzając królowi Janowi II Kazimierzowi zaczął brać czynny udział w wojnie. W roku 1652 walczył w bitwie pod Batohem, która w Polsce zapamiętana została jako jedna z najbardziej krwawych porażek. Pięć tysięcy doborowych żołnierzy, ludzi należących do mniej lub bardziej sławnych rodzin szlacheckich wzięto w niewolę. Dzień po bitwie zostali zamordowani z rozkazu Bogdana Chmielnickiego. Stefan przeżył to wszystko w ukryciu. Ta przegrana dała Czarnieckiemu więcej powodów do nienawiści wobec kozactwa, ale również spowodowała, że awansował wskakując na stanowiska opuszczone przez zamordowanych. Na czele ośmiotysięcznej konnicy wysłano go do oczyszczenia miejscowości w województwie bracławskim z wojsk chmielnickiego. Podczas jednego z oblężeń Stefan otrzymał postrzał w podniebienie. Utracił możliwość wyraźnej mowy, na co współcześni mu lekarze znaleźli metodę: przez resztę życia nosił w ustach srebrną protezę. Powstanie Chmielnickiego skończyło się ugodą Kozaczyzny z Rosją w Perejesławiu, powodując skurczenie się granic Rzeczypospolitej i kolejną wojnę, tym razem z Rosją. Sam Stefan Czarniecki dzięki tym buntom wspiął się na drabinie kariery wojskowej i zbliżył się do króla, pomimo tego, że jego sposób walki i decyzje oceniano na zbyt ryzykowne, pochopne i niepotrzebnie brawurowe.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
Jan II Kazimierz Waza
Tymczasem wojna z Rosją nie uszła uwadze króla Szwecji Karola X Gustawa. Od prawie stu lat Rzeczypospolita walczyła z tym krajem o Inflanty, a roszczenia do szwedzkiego tronu polskich Wazów tym bardziej nie pozwalały na pokój. Kolejne wojny kończyły się jedynie rozejmami, a konflikt po cichu nabrzmiewał, by wybuchnąć akurat, gdy wschodnia granica była wymęczona wojną domową z kozakami i starciami z rosyjską ofensywą. W lipcu 1655 roku szwedzka armia wytoczyła się ze swych statków na Pomorzu i w ciągu dwóch miesięcy zajęła prawie cały teren Korony Polskiej. Jak na swoje czasy był to swoisty blitzkrieg. Niskie morale polskiego wojska reprezentowanego przez pospolite ruszenie szlachty nie pozwalało na stanowczą walkę. Polskie armie rozpierzchały się przed pochodem wojsk Karola Gustawa. Brak wiary w króla Jana II Kazimierza, który umknął na Śląsk (wtedy czeski), powodował przechodzenie polskiej szlachty na stronę szwedzką. 

Image may be NSFW.
Clik here to view.
Karol X Gustaw,
autor SébastienBourdons
We wrześniu wojska wroga stanęły u wrót nie tak dawnej stolicy kraju - Krakowa. Miasto było przygotowane na oblężenie. Król mianował Stefana dowódcą obrony dając mu 60 000 złotych na utrzymanie żołnierzy. Czarniecki oczekiwał nadchodzącej odsieczy, ale ta w międzyczasie została rozgromiona. Mieszczanie musieli płacić wojsku wyższy podatek podczas obrony miasta i nie dość tego zaczęło się plądrowanie ich domów przez głodnych żołnierzy, którzy nie otrzymali ani grosza z królewskiej puli. Żołnierze po latach będą wspominać, że Czarniecki podczas oblężenia zagrabił prawnie nawet kościelne srebra, przekuwając je na monetę. Oblężenie trwało miesiąc, a Stefan opuścił gród Kraka, obiecując przeciwnikowi, że przez jakiś czas nie będzie się mieszał do konfliktu. Planował przejść na stronę szwedzką, podobnie jak większość równych mu stanem, ale od tego pomysłu odwiodła go królowa Maria Ludwika Gonzaga. Polski król uchodząc stracił poparcie wszystkich swoich hetmanów, którzy odwracając się od niego obiecali wierność Karolowi Gustawowi. Jan II planował wrócić do gry. W związku z tym, potrzebował Czarnieckiego i mianował go regimentarzem, czyli tymczasowym zastępcą wielkiego hetmana. 

Image may be NSFW.
Clik here to view.
Maria Ludwika Gonzaga
Czarniecki odniósł kilka zwycięstw, między innymi odzyskując dla władcy Sandomierz. Następnie udał się do Wielkopolski, gdzie jego kampania straciła impet. Przegrał w dwóch bitwach i nie udało mu się oswobodzić ze szwedzkich rąk Łowicza, Torunia czy Bydgoszczy. Ludność wielkopolska ucierpiała na tym najbardziej. Wojska polskie grabiły kamienice mieszczan, domy chłopskie, dwory szlacheckie, porywano się również na majątki kościelne. Ze szczególnym okrucieństwem traktowano Niemców oraz Żydów. Mimo to zagony Stefana Czarnieckiego skutecznie uprzykrzały życie wojskom szwedzkim. Regimentarz zastosował technikę wojny szarpanej, której nauczył się podczas wyprawy smoleńskiej przeciw Rosji. Wojska polskie pod jego dowództwem omijały otwarte i duże bitwy, atakowały niewielkie oddziały czy tabory z zaopatrzeniem, wchodząc w szybkie i krwawe potyczki, po czym znikały z pola, by znów zaatakować wroga w zupełnie innym miejscu. Sława Stefana rosła, a on sam spodziewał się rychło otrzymać za swoje zasługi buławę hetmańską. Ku jego zaskoczeniu ta trafiła w ręce magnata Jerzego Lubomirskiego, jego wieloletniego kompana i rywala. Czarnecki ten awans skwitował słowami, które potem zostały poddane literackim przeróbkom i dziś występują najczęściej w formie: "jam nie soli, ani z roli, ale z tego co mnie boli". Odnosiły się one oczywiście do biednego pochodzenia Stefana i bogactw naturalnych należących do magnackich rodzin Potockich i Lubomirskich. 

Image may be NSFW.
Clik here to view.
Jerzy Sebastian Lubomirsk,
źródło: Wikipedia
Szwedzka inwazja chyliła się ku końcowi między innymi dzięki wojennemu wsparciu Danii, która wykorzystując zaangażowanie armii szwedzkiej w Rzeczypospolitej, zaatakowała kraj Karola Gustawa od swojej strony. Jan Kazimierz dogadał się z Duńczykami, że wyśle im wsparcie wojskowe, armię dywersyjną w ilości 5000. konnych, których  poprowadzić miał oczywiście Czarniecki. Przeprowadził wojska spokojnie przez Brandenburgię, ale gdy był już na miejscu pojawiły się problemy. Bariera językowa, kulturowe podobieństwo Duńczyków do Szwedów i niedostateczne zasoby wyżywienia jego wojsk spowodowały grabieże i napady. Historiografia duńska odnotowała jego działania raczej jako niedźwiedzią przysługę, mimo niewątpliwych zasług. Szturmem odbito twierdzę w Koldyndze i odzyskano dla Danii wyspę Als, przeprawiając się łodziami wraz z całą konnicą przez morze, co zostało uwiecznione w Mazurku Dąbrowskiego.

Po powrocie do Rzeczypospolitej Czarniecki obstawał wiernie przy królu i królowej. Nic dziwnego, skoro jego kariera od przeciętnego szlachetki do bogatego i wpływowego magnata oparta była na wierności suwerenowi. Jego sława wojenna jednak nie wystarczała, by w czasach lizania ran wojennych cieszył się poważaniem pośród reszty szlacheckiego stanu. Obywatelom przeszkadzało to, że poparł reformę vivente rege forsowaną przez królową Marię Ludwikę Gonzagę, która pragnęła wyboru francuskiego następcy tronu jeszcze za panowania Jana II Kazimierza.

Image may be NSFW.
Clik here to view.
Kościół Najświętszej Maryi Panny i św. Floriana w Czarncy,
w którym spoczęły prochy Stefana Czarnieckiego, rok 2015
W końcu w 1665 roku, podczas kampanii przeciwko kolejnemu buntowi kozaków Stefan Czarniecki doczekał się buławy hetmańskiej, o której od lat marzył. Nie cieszył się nią zbyt długo, gdyż zmarł od otrzymanych ran podczas tłumienia kozackiego powstania. Jego śmierć przyczyniła się między innymi do odrzucenia reformy vivente rege, gdyż król stracił swojego głównego sojusznika panującego nad wojskiem. Czarnecki nie pozostawił po sobie żadnego męskiego potomka. Hetmana pochowano w jego rodzinnej wsi, Czarncy.




Rada Regencyjna


11-ego listopada jest we Francji czy w Niemczech dniem wspomnienia oficjalnego zakończenia wielkiego krwawego mielenia mięsa armatniego zwanego szerzej jako Pierwsza Wojna Światowa. W Polsce mamy w tym czasie oczywiście Święto Niepodległości. Prawdę powiedziawszy data ta jest nieco wyssana z palca, bo w sumie 11 listopada 1918 roku nie zdarzyło się naprawdę nic ważnego, co powodowałoby że Polska odzyskała tą niepodległość. Precyzując - 100 lat temu Rada Regencyjna Królestwa Polskiego oddała władzę nad wojskiem w ręce Józefa Piłsudskiego.


11 listopada 1918 kraj już istniał od ponad roku pod nazwą Królestwa Polskiego. Powołano je za zgodą państw centralnych, Niemiec oraz Austrii, które wykrwawiając swoich ludzi na frontach Wielkiej Wojny liczyły na pomoc rekrutów z terenów Polski. Nowo powstałe struktury państwowe zakładały rekonstrukcję systemu monarchicznego. Wstępnie w kraju panowało bezkrólewie. Samo Królestwo nie było oczywiście w pełni autonomicznym bytem, ale dzięki niemu mógł szybko i sprawnie powstać szkielet prawny i administracyjny odradzającego się kraju. Naczelnym i decyzyjnym organem królestwa była trzyosobowa Rada Regencyjna (od lewej na obrazku):

Józef Ostrowski - Władca ziemski. Urodził się w 1850 roku. Jego rodzina była znana z tego, że jak na tamte czasy podnosiła standardy życia swoich pracowników - budowali dla nich zelektryfikowane domy, tworzyli oraz sponsorowali szkoły. Jako polityk był konserwatywnym liberałem, w 1905 roku utworzył Stronnictwo Polityki Realnej. Czyli tłumacząc na współczesne, był niejako korwinistą (xD). To właśnie w jego warszawskim mieszkaniu rada złożyła władzę nad wojskiem do rąk Piłsudskiego. Zmarł w 1928 roku.

Aleksander Kakowski - arcybiskup metropolita warszawski, później honorowy prymas Królestwa Polskiego. Urodził się w 1862 roku. Ojciec Aleksandra był powstańcem styczniowym. W 1886 roku otrzymał święcenia kapłańskie. W 1910 roku ukończył Akademię Duchowną w Petersburgu i został jej rektorem. Z promocji Cara Mikołaja II został arcybiskupem Warszawy. W czasach II RP dał się poznać jako mąż stanu. Podczas wojny z bolszewikami nie opuścił miasta jako jeden z nielicznych dyplomatów. Znalazł się też w pierwszej linii frontu bitwy pod Radzyminem. Prócz tego aktywnie działał na rzecz kościoła, zwiększając jego wpływy w Rzeczypospolitej, budował kościoły i kaplice. Starał się nadawać wspólny ton polskiemu klerowi organizując synody. Koronował Matkę Boską Ostrobramską. Zmarł w grudniu 1938 roku.

Zdzisław Lubomirski - prawnik, polityk, działacz społeczny, prezydent warszawy, książę. Urodził się w 1865 roku. Zajmował się na początku szeroką działalnością charytatywną. Dopłacał do pracy instytutu okulistycznego i fundował najbiedniejszym badana wzroku. Organizował polskojęzyczne szkoły oraz biblioteki na terenie zaboru rosyjskiego. W roku 1914 wszedł do Komitetu Obywatelskiego miasta Warszawy, w którym sprawował faktyczną władzę. W 1915 kiedy do Warszawy weszły wojska Niemieckie i Austriackie został prezydentem Warszawy. Tworzył początkowe polskie struktury administracyjne na podstawie struktur Komitetu Obywatelskiego. Był przyjacielem Józefa Piłsudskiego. Po przewrocie majowym pełnił urząd senatorski, będąc opozycją do rządów Józefa Becka. W 1939 roku był zaangażowany w organizację obrony Warszawy i początkowym formowaniu Państwa Podziemnego. W 1942 roku został pojmany przez Gestapo za działalność niepodległościową. Przez dwa miesiące był przetrzymywany i torturowany na Pawiaku. Został wypuszczony, lecz w wyniku zniszczonego zdrowia zmarł w 1943 roku.

Siedzibą Rady w okresie 1917-1918 był Zamek Królewski w Warszawie. Prawdę powiedziawszy instytucja ta nie miała dobrej opinii w społeczeństwie, głównie za sprawą współpracy z okupantami. W czasie funkcjonowania Rady został nawet przeciwko nim zawiązany spisek i przeprowadzono nieudany zamach stanu. Faktyczne ogłoszenie przez Radę Regencyjną niepodległości Polski nastąpiło 7 października 1918 roku.11 listopada przekazano władzę wojskową Józefowi Piłsudskiemu. Trzy dni później,14 listopada otrzymał już całą władzę zwierzchnią, a Rada się rozwiązała. Można spokojnie powiedzieć, że to dzięki ostatecznej zgodzie tych trzech gości Druga Rzeczypospolita została odbudowana w formie bardzo nowoczesnego państwa demokratycznego. Struktury krajowe i placówki dyplomatyczne zagraniczne które otworzyli, działały nawet do końca lat 20.

Żywą do dziś pozostałością funkcjonowania Rady Regencyjnej jest "Monitor Polski" - dziennik urzędowy informujący o wszystkich uchwalanych ustawach. Pierwszy numer ujrzał światło dzienne na początku 1918 roku. Dziś "Monitor Polski" wydawany jest przez urząd Prezesa Rady Ministrów.

Michał Korybut Wiśniowiecki


Gdy Jan II Kazimierz postanowił abdykować, na obywateli Rzeczypospolitej padło znowu widmo bezkrólewia. Gdy w maju 1669 roku na polach między Warszawą, a Wolą stanęły namioty sejmu elekcyjnego nikt nie miał pewności kto z kandydatów zostanie wybrany nowym królem. Swoje kandydatury zgłosiły książęce rody z całej Europy. Mimo iż magnateria popierała jednego z francuskich książąt, na tron polski został wybrany książę ruski Michał Tomasz Wiśniowiecki herbu Korybut.

Głosy wyjątkowo licznie zebranej szlachty, bardzo różnej majętności, obrały jako następcę tronu zubożałego magnata. Jego majątki utracone zostały podczas buntu kozaczyzny. Dwudziestodziewięcioletni Michał, był starannie wychowanym przez Marię Ludwikę Gonzagę młodzieńcem, władającym ośmioma językami. Jako prawnuk Jana Zamojskiego i syn legendarnego Jaremy Wiśniowieckiego wydawał się być wcale złym kandydatem. Zwłaszcza, że wielu obywateli Korony i Litwy miało już dość zagranicznych książąt, rozgrywających swoje interesy kosztem złotych wolności Rzeczypospolitej. Jak tragiczny w skutkach był to wybór, nikt nie mógł przewidzieć.

Wiśniowiecki od początku swojego panowania był wystawiony na krytykę ze strony swoich politycznych przeciwników. Należeli do nich prymas polski Mikołaj Prażmowski oraz Hetman Wielki Koronny Jan Sobieski. Były to niewątpliwie zaraz po królu jedne z najbardziej wpływowych pozycji w Polsce. I tak politycznie Rzeczpospolita rozdarła się na dwa obozy - Malkontentów i Rojalistów. Mimo trwającej wojny z Imperium Osmańskim wewnętrzne rozdarcie pogłębiało się i skutkowało stworzeniem dwóch przeciwnych sobie konfederacji. Wojna domowa wisiała na włosku. Orzeźwienie przyniosły wieści lata 1672 roku - Tureckie wojska zajęły Polską graniczną twierdzę - Kamieniec Podolski.

Król mimo sprzeciwu części szlachty poszedł na ugodę z Sułtanem. Ugoda podpisana w Buczaczu była dla Rzeczypospolitej haniebna. Przewidywała ogromne kontrybucje i na cztery lata odbierała krajowi samodzielność polityczną. Polska w tym okresie miała stać się lennem Turcji. Stawiała kraj w pozycji marginalnych już na arenie światowej Chanatu Krymskiego czy Mołdawii.

Tymczasem król pragnął odegrać się na Turcji i anulować traktat. Spanikowana możliwością utraty swych wolności szlachta jednogłośnie przegłosowała wojnę z Turcją. Już rok po felernym traktacie Michał Wiśniowiecki robił przegląd wojsk przygotowujących się do wojny. Niestety, krótko przed rozpoczęciem kampanii król zachorował i zmarł. Powodem było zatrucie żołądkowe i wrzody żołądka. Jego serce zostało pochowane we Lwowie. Reszta ciała spoczęła na Wawelu.

Tymczasem władzę nad armią objął Hetman Jan Sobieski, który brawurowo odparł wojska osmańskie zaskarbiając sobie sławę w całej Europie, a pośród Turków tytuł "lwa lechistanu".

Jan III Sobieski

 



Jan III Sobieski to ikoniczna postać polskiej historii. Jego wojenne czyny rozsławiły jego osobę i ustawiły go na zawsze między najważniejszymi władcami Polski i Rzeczypospolitej.

Jako syn zręcznego polityka Jakuba Sobieskiego, został wychowany na demokratycznych wartościach. Należycie wykształcony, ukończył filozofię na Akademii Krakowskiej. Zwyczajem bogatych magnatów podróżował po Europie, ucząc się w podróży. 

Po powrocie do Polski Sobieski nie spoczął na swym dworze. Stanął na czele roty husarskiej podczas powstania Chmielnickiego, posłował do Stambułu, walczył na wojnie z Moskwą i oczywiście na odległość zarządzał swymi starostwami. Podczas Potopu uznał poddaństwo szwedzkiego króla Karola Gustawa. Jest to rzecz z dzisiejszej perspektywy bardzo kontrowersyjna, lecz w tamtej chwili nie było to nic wyjątkowego. Rok później zreflektował się i stanął u boku Stefana Czarnieckiego dając odpór Szwedom. Stał się stałym bywalcem dworu króla Jana II Kazimierza, gdzie poznał dwórkę królowej, Marię Kazimierę d'Arquien de la Grange, w której zakochał się, a w przyszłości ożenił. 

Podczas rządów Michała Korybuta Wiśniowieckiego stał w opozycji. Może się to wydawać sprzeczne z jego wizerunkiem męża stanu, ale będąc częścią stronnictwa Malkontentów wykazywał się wyjątkowym warcholstwem. Zerwał po raz pierwszy w historii sejm koronacyjny, zawiązywał spiski detronizacyjne, polaryzował obywateli przeciwko wybranemu królowi. Konflikt polityczny był tak rozpędzony, że wobec Sobieskiego (będącego już hetmanem wielkim koronnym) zawiązano konfederację gołąbską. Wojna domowa praktycznie wisiała na włosku. Wykorzystała to Turcja, zajmując Podole i zmuszając Rzeczpospolitą do płacenia haraczu. Tymczasem Sobieski uratował sytuację. Z niespełna trzytysięczną jazdą rozgromił około dwudziestotysięczne wojska osmańskie, z czasem wypychając ich z terenów Rzeczpospolitej. 

Tymczasem Król Michał zmarł, a Jan przystąpił do kandydatury na tron. Sejm elekcyjny odbywał się w cieniu Chocimskiego zwycięstwa Sobieskiego. Takim sposobem, powtarzając nieco historię Cezara, nielegalnie wkraczając z wojskiem do Warszawy podczas sejmu elekcyjnego, nowym królem został właśnie Jan III Sobieski, człowiek wykształcony, doskonały wódz i strateg jak również pierwszorzędny warchoł. 

Sobieski jako władca próbował umocnić pozycję króla, sugerował dziedziczenie urzędu, próbował umocnić miejsce Unii Polsko-Litewskiej na Bałtyku oraz w Prusach Królewskich. Reformował armię, a w polityce zagranicznej był jawnie anyturecki. Z czysto polskiej perspektywy był świetnym władcą, lecz miał wyraźne problemy z szlachtą litewską, której jego rządy nie były na rękę. Jego panowanie mimo starań nie zatrzymało politycznej degeneracji Rzeczpospolitej. Jako wódz i wojownik wsławił się jeszcze podczas odsieczy Wiedeńskiej. Zmarł w wieku 67. lat na zatrucie rtęcią podczas kuracji syfilisu, który przywiózł z młodzieńczych europejskich wojaży. 

August II Mocny

 


Po śmierci Jana III Sobieskiego w Polsce zapanował chaos bezkrólewia. Zmarły król odchodził nie pozostawiając po sobie sławy zwycięzcy spod Wiednia, a przegranego, który nie odzyskał wpływów na Mołdawii. Wybory nowego władcy były z początku zdominowane przez dwóch kandydatów: księcia Conti z rodu Bourbonów, wspieranego przez Francję oraz młodego Jakuba Sobieskiego, syna zmarłego władcy. Młody Sobieski nie cieszył się dobrą opinią w kraju, z resztą nie dokonał jeszcze niczego wielkiego. Sejm elekcyjny większością głosów obrał więc królem Franciszka Ludwika Conti. Tymczasem mniejszość ogłosiła władcą trzeciego kandydata. I tu na scenę polityczną wkracza Fryderyk August, elektor saski. Wjeżdża do kraju, kierując się prosto do Krakowa, gdzie znajdowały się regalia, które uzyskano wybijając ścianę skarbca. Przy wsparciu Austrii, Rosji, Brandenburgii oraz Papieża udało mu się wspiąć na tron Rzeczypospolitej. 
Fryderyk August, który sto lat później przez historyków zostanie nazwany Mocnym, pochodził z rodziny Wettynów, rodu równie pradawnego co Piastowie. Był osobą o wielkich ambicjach. jego pragnieniem było by Wettynowie stali się ważnymi graczami na geopolitycznej mapie Europy. Pierwszym krokiem do urzeczywistnienia tego była personalna unia Rzeczypospolitej z Saksonią. Kolejnym ruchem miało być wydarcie szwedom Inflant dla rodu Wettynów, gdzie mieli rządzić dziedzicznie. Zwycięstwo nad Szwecją miało pomóc we wprowadzeniu Absolutyzmu w Rzeczpospolitej. 

Mając takie zamiary, August sprzymierzył się z carem Piotrem I by zaatakować Szwecję rządzoną wtedy przez nastoletniego Karola XII. August oraz Piotr liczyli, że młody władca nie da rady odeprzeć Rosyjsko-Saskiego ataku. Grubo się przeliczyli. Karol okazał się doskonałym wojennym wodzem. Saskie wojska dostały srogi łomot od Szwedów pod Rygą, a rosyjskie pod Narwą. Mimo iż Rzeczpospolita jeszcze nie brała oficjalnie udziału w działaniach wojennych, szwedzki król wjechał z wojskiem na jej teren powtarzając i przebijając pod względem zniszczeń manewr swojego dziadka. 

Seria przegranych bitew, przekształcenie się księstwa Prus w królestwo oraz okupacja szwedzka spowodowały niezadowolenie z wybranego Króla. Zawiązała się konfederacja mająca na celu obalenie Augusta. Sytuację tę wykorzystał Karol XII, wysuwając do polskiego tronu kandydaturę jednego z wielkopolskich magnatów: Stanisława Leszczyńskiego, który zostaje wybrany przez sejm oraz koronowany. Szwedzi związani okupacją już nie tylko Rzeczypospolitej, ale również i Saksonii zostają zaatakowani przez skumulowane siły Rosyjskie. Wojska szwedzkie wracają na północ, a ich polscy zwolennicy, tak jak Leszczyński, uciekają za granicę.

August odzyskał tron Polski i Litwy, a stabilność swoich rządów utrzymywał dzięki wojskom saskim oraz rosyjskim. Widząc zakusy absolutystyczne, szlachta rzeczypospolitej zawiązała konfederację przeciwko Augustowi, powodując kolejną wojnę, tym razem domową. Zakończyła się ona Sejmem Niemym, na którym wymuszono na posłach brak głosu w obawie przed zerwaniem posiedzenia. Obrady te miały na celu sprecyzowanie unii między Saksonią a Rzeczpospolitą, wycofanie obcych wojsk z kraju oraz pilną rewolucję armii. Od tego momentu Agust II Mocny przestał rządzić w Rzeczypospolitej dokonując radykalnych czynów oraz planów, a stosując się do litery prawa i przygotowując miejsce na tronie dla swojego syna.  

Faktem jest, że w pierwszej połowie panowania Augusta II Rzeczpospolita była ogarnięta chaosem, niszczona działaniami wojennymi, kolejnym szwedzkim potopem i wykładowo rosły wpływy Rosji. Mimo to w drugiej połowie jego rządów, w kraju panował pokój, a stabilna sytuacja gospodarcza pozwoliła na rozwój, dzięki któremu mówi się do dziś "za króla sasa pij, jedz i popuszczaj pasa". August II Mocny jest również znany z tego iż ustanowił Order Orła Białego. Ciekawym wątkiem w perspektywie współczesnych czasów, jest wybudowanie Pałacu Saskiego w Warszawie, który został zniszczony w trakcie działań II wojny światowej, a plany jego odbudowy są co jakiś czas podnoszone. 

W życiu prywatnym Fryderyk August był rozwiązłym człowiekiem, uwielbiającym kobiety. Potrafił bardzo długo starać się o względy swoich faworyt, bez względu na to, czy były mężatkami czy nie. Słynął również z ogromnej siły oraz twardej głowy, które pomogły mu w budowie nie tylko politycznej przyjaźni z carem Piotrem I. Czytanie o rozpustnej reputacji polskiego dworu w tamtym okresie staje się jeszcze ciekawsze, gdy zestawi się je na przykład z reputacją dawnego królewskiego dworu Zygmunta Starego i Królowej Bony. 

Anna Orzelska

 





August II Mocny, elektor saski, król Polski i książę Litwy słynął z rozwiązłości oraz zamiłowania do kobiet. Zazwyczaj posiadał jedną szczególną faworytę, lecz w tym samym czasie potrafił oddawać się wielu innym miłościom. Jedną z nich była Henrietta Rénard, warszawska mieszczanka, która mogła nawet nie znać prawdziwej tożsamości swojego kochanka. Owocem tej znajomości było dziecko, o którego istnieniu król przez prawie dwa lata nie wiedział. Tymczasem Henrietta wraz z córką Anną Karoliną wyprowadziła się do Paryża, gdzie wyszła za mąż. Wiele lat później Annę odkrył jej przyrodni brat, hrabia Fryderyk August Rutowski (również bękart Agusta II, jednak ze związku z Fatimą, turecką niewolnicą). Zabrał Annę na dreźnieński dwór, gdzie została przedstawiona ojcu. 

Starzejący się król szybko pokochał swoją córkę. Oczywiście miłością ojcowską, choć nie brakowało plotek sugerujących kazirodczy związek. Wrażenie na nim zrobiła nie tylko jej uroda, ale również widział w niej siebie. Anna była do niego podobna z wyglądu jak również i z temperamentu. Nadał jej tytuł hrabiowski oraz nazwisko Orzelska. Prawdopodobnie odnosiło się ono do orła widniejącego w polskim godle, co by znaczyło po prostu, że Anna poczęta została w Polsce. Król nakazał modernizację jednego z warszawskich pałacy na styl rokoko, po czym oddał go córce. Mimo iż założenie pałacowe Osi Saskiej uszczuplone jest dziś o pałac wettynów, sam dwór Orzelskiej stoi do dziś i znany jest jako Pałac Błękitny.


Dwór polski w owym czasie miał wątpliwą reputację, co oczywiście sprzyjało rozpuszczaniu Anny Karoliny. Czerpała garściami z życia, nie poddając się stereotypom pokornej i skromnej dwórki. Brała udział w przyjęciach, brała czynny udział w polowaniach, romansowała, paliła tytoń i piła alkohol. Została pierwszą i jedyną metresą pruskiego księcia Fryderyka, w przyszłości zwanego Wielkim, gdy ten odwiedził Drezno. Później w tajemnicy Anna pojechała do Berlina, by spędzić z Fryderykiem czas. Przyszły władca Prus stracił dla niej głowę, pisał na jej temat wiersze i pieśni. Historycy spekulują, że Annę wysłano do Berlina po to, by szpiegowała dla swego ojca, lecz nie ma na to twardych dowodów.

W wieku 23 lat wyszła za mąż za księcia Karola Ludwika Fryderyka, księcia Szlezwiku-Holsztyna-Sønderborg-Beck. Anna zdominowała związek z księciem, który podobno na swym dworze nie miał wiele do powiedzenia. Małżeństwo nie należało do udanych, mimo iż mieli jednego syna, Karola Fryderyka. Małżeństwo unieważniono po trzech latach, gdy zmarł August II. Opłakująca ojca Orzelska wzięła co swoje i zamieszkała w Wenecji, gdzie dalej wiodła życie skandalistki (tym razem z dodatkową łatką rozwódki). Z czasem przeniosła się do Paryża, nie zmieniając stylu życia. Prawdę powiedziawszy nie natrafiłem nigdzie na precyzyjną informację co tak naprawdę szokującego wyprawiała (poza wychodzeniem poza obyczajowy schemat). Musiało być to jednak na tyle znaczące iż jej inny przyrodni brat, Maurycy Saski (bękart ze związku Augusta II z Aurorą von Königsmarck) interweniował, by Anna wyjechała na prowincję. Widocznie jej poczynania psuły mu reputację i karierę wojskowego. Zmarła w Awinionie lub Grenoble mając prawie 62 lata. Jej ciało pochowano w katedrze świętego Ludwika w Grenoble.

Stanisław Leszczyński

 


Podczas trzeciej wojny północnej na tereny Rzeczpospolitej wraz z armią wjeżdża wojowniczy Karol XII, zaledwie dziewiętnastoletni szwedzki król. Ma na celu obalenie aktualnego króla Rzeczypospolitej Augusta II. Polskie i saskie wojska przegrywają kolejne bitwy ze szwedami, a poparcie Augusta II Mocnego spada. Jednocześnie część szlachty formuje się w stronnictwo szwedzkie upatrujące w najeźdźcach nowych możliwości. Na jej czele staje magnat Stanisław Leszczyński, któremu skandynawski władca obiecuje koronę Rzeczypospolitej. 

Po zajęciu Warszawy przez obce wojsko, zwołany zostaje sejm konwokacyjny na którym formalnie zdetronizowano saskiego elektora. Następnie w cieniu szwedzkiego obozu wojskowego obrano królem młodego wojewodę, Stanisława Leszczyńskiego. Magnata pochodzącego z wielkopolskiej rodziny, szczególnie związanej z miastem Leszno. Tutaj Stanisław dorastał i uczył się dzięki sprowadzanym z zachodu protestanckim nauczycielom. Jego zainteresowanie naukami humanistycznymi oraz filozofią szczególnie ujawnią się w przyszłości. Możliwe że dzięki uczonemu podejściu, na zasadzie przeciwieństw, Leszczyński dobrze dogadywał się z Karolem XII, człowiekiem pola bitwy. W każdym razie Polska i Litwa dorobiły się dwóch konkurujących ze sobą królów. Podczas krótkiego pięcioletniego panowania Stanisław nie miał okazji do wykazania się. Wciąż trwała wojna północna, a ziemie Rzeczypospolitej były niepokojone. Po klęsce pod Połtawą Karol XII zmuszony był wycofać się, a w raz z nim uciekł Leszczyński z rodziną.

Stanisław jednak się nie poddawał, utrzymując przy sobie tytuł króla Polski i księcia Litwy. Mając mimo wszystko wsparcie przegrywającej aczkolwiek silnej Szwecji wybrał się na Mołdawię, gdzie planował atak na Polskę w towarzystwie wojsk tatarskich, tureckich oraz szwedzkich. Wyprawa doszłaby do skutku, gdyby nie wpływy dyplomacji cesarskiej i rosyjskiej. Trzymając się wciąż z Karolem XII, został zarządcą niewielkiego księstwa Zweibrucken w dzisiejszych Niemczech, które w tym czasie było pod protektoratem Szwecji. Wybudował tam barokową willę z pięknym ogrodem, którą nazwał z tatarska Tschifflik oraz nakazał budowę klasztoru. Niestety zmuszony był opuścić Zweibrucken. Tułał się jeszcze jakiś czas po świecie by osiąść na dłużej we Francji. 

Stanisław był wyjątkowym szczęściarzem. Dwór francuski postanowił zeswatać jego córkę Marię z królem Francji, Ludwikiem XV. Zadecydował jej wiek oraz brak dynastycznych koneksji,  które potrafiły narobić sporego geopolitycznego bałaganu. W taki sposób Stanisław stał się dziadkiem francuskich królewiąt i księżniczek oraz otrzymał protekcję francuską, dzięki czemu mógł ponownie starać się o koronę Rzeczypospolitej. Zwłaszcza, że jego dawny rywal, August II Mocny niedługo potem zmarł. 

Na kolejnej wolnej elekcji w Warszawie obrano Stanisława Leszczyńskiego nowym królem. I wszystko skończyłoby się szczęśliwie, gdyby nie fakt, że po drugiej stronie Wisły zrobiono dokładnie to samo, tylko ogłoszono władcą Augusta III Sasa, syna Augusta II. Rozpoczęła się kolejna wojna o sukcesję. August III utrzymał się u tronu dzięki wsparciu wojsk Saksonii, Austrii i Rosji. Stronnicy Leszczyńskiego utrzymywali się jeszcze bardzo długo w Gdańsku, licząc na posiłki z Francji. Na westerplatte wylądował oddział francuski, ale nie wystarczający by wygrać tron dla Leszczyńskiego. Stanisław ponownie uciekał z kraju. Spodziewając się, że będzie poszukiwany, uchodził w stroju pielgrzyma.

W praktyce politycy Francuscy nie chcieli inwestować w niestabilną politykę Rzeczpospolitej. W ramach paktu kończącego wojnę o polską sukcesję, Leszczyński otrzymał dożywotnią władzę w księstwie Lotaryngii. Co ciekawe okazał się być władcą, o którym pamięta się tam do dzisiaj. Należąc do masońskiej loży chłonął wciąż nowe ideały i mimo bycia człowiekiem baroku, jego działania były już mocno oświeceniowe. Inwestował w sztukę oraz naukę. Jego główne zasługi to fundacja uniwersytetu rycerskiego (szkoła działaja do dziś), przebudował centrum Nancy i odbudował z ruin katedrę. 

Stanisław przeżył 88 lat. Stawia go to na podium najdłużej żyjących polskich królów. Pewnego wieczoru jego strój rozpalił się od ognia w kominku, a powodem zgonu były rozległe oparzenia. Jego ciało zostało pochowane w katedrze w Nacy, lecz podczas rewolucji francuskiej zostało dwukrotnie sprofanowane. Pół wieku po jego śmierci szczątki zostały przewiezione do Polski, gdzie zaginęły. Odnaleziono je dopiero w dwudziestoleciu międzywojennym i umieszczono w wawelskich kryptach. 

Joachim Denisko


Po rozbiciu przez zaborców Insurekcji Kościuszkowskiej w 1794 roku, część powstańców znalazło schronienie w Turcji. W jej granicach, na terenie dawnej Mołdawii, do 1797 roku przygotowywano wojsko, które miało rozpalić na nowo powstanie o niepodległość Rzeczypospolitej. Organizatorem armii został wołyński szlachcic, Joachim Denisko.


Joachim Denisko urodził się około 1756 roku. Jeszcze za czasów Rzeczypospolitej pełnił rolę komisarza cywilno-wojskowego w powiecie krzemienieckim. Podczas powstania Kościuszki dowodził własnym oddziałem w stopniu brygadiera. Związany był też z politycznym stronnictwem Jakobinów, które głosiło wartości republikańskie. 


Polscy jakobini postulowali zniesienie pańszczyzny, zerwanie z monarchią, zrównanie wszystkich stanów i zmniejszenie roli kościoła w państwie. Ich rola była znacząca podczas kościuszkowskiego powstania, więc po jego rozbiciu chcieli kontynuować walkę z zaborcami w konspiracji. Ich głównym organem była Centralizacja Lwowska, grupa bogatych włościan z Galicji i Wołynia.

Przy jej wsparciu Denisko został organizatorem wojsk Polski i Litwy, które formowały się przy cichej pomocy Turcji i hospodarów Mołdawskich. Wszystko działo się na terenach, które przed pierwszym zaborem znajdowały się za rogatkami Rzeczypospolitej. Teren ten zwany był dawniej Rają Chocimską, i jest międzyrzeczem Dniestru i Prutu.

W szczytowym momencie znajdowało się na Mołdawii prawie 2000 rekrutów. Nie sposób utrzymać takich tłumów bez dużych kosztów. Pieniądze dla wojsk trafiały od darczyńców z dawnych terenów Polski i Litwy, z Francji oraz oczywiście od lokalnego protektora, Paszy Chocimskiego, który przykazał swoim bojarom, urzędnikom i wojskowym gościć polaków. 


Według wspomnień jednego z uczestników, lokalni romowie kuli lance dla konnicy, a żydzi szyli mundury: z czerwonymi wyłogami dla kawalerii, a zielonymi dla piechoty. Mimo to rekruci narzekali na sprzęt, broń przemycona z Ukrainy nie posiadała ujednoliconego kalibru. Brakowało nowoczesnych nakryć głowy, w zamian korzystano ze staromodnych wołoskich baranich czap z doczepionymi biało-czerwonymi kotylionami. 


W marcu 1797 roku utworzyła się struktura władzy sformowanego wojska. Zostało to dokonane przy aprobacie patriotów polskich we Francji oraz Centralizacji Lwowskiej. Denisko tymczasowo stawał się dowódcą armii, by w przyszłości oddać tę funkcję jednemu z generałów polskich wojsk z Francji. Tymczasem rozesłano odezwę do ludności Galicji i Ukrainy aby przygotowała się do buntu przeciwko zaborcom. Pierwszym celem zbrojnej akcji był zabór Austriacki. Efektem powstania miało być wkroczenie Turcji do wojny z Austrią przy jednoczesnej walce Francji z drugiej strony Europy. I oczywiście skutkiem tego odbudowa Rzeczypospolitej. 


W kwietniu do gotujących się powstańców przyjechał poseł francuski, który przywiózł wieść o planowanej pomocy Jana Henryka Dąbrowskiego (który miał nadjechać z 6000 legionistów sformowanych pod egidą Francji we Włoszech). Tymczasem na Wołyniu i pod Warszawą zaczęto tworzyć nieśmiałe struktury powstańcze. Niestety, szpiedzy austriaccy przechwycili dwóch gońców i tym samym zdekonspirowali i pojmali najbardziej wpływowych decydentów Centralizacji Lwowskiej.


Niedługo potem jeszcze gorsza wieść trafiła do wojsk: Francja oraz Austria podpisały traktat pokojowy w Loeben, przekreślający udział Turcji i co gorsza, Jana Henryka Dąbrowskiego w insurekcji . Instrukcje z Paryża i Lwowa były jasne: “wyprawa na Galicyę byłaby już niepotrzebną i kompromitującą osoby, że potrzeba się rozejść”. Pośród żołnierzy zawrzało. Denisko w ciągu jednej nocy został napadnięty przez własnych ludzi i ograbiony z funduszy. Przy Denisce pozostała jedynie grupa zapaleńców, pragnących walki za wszelką cenę. Joachim zdecydował się rozpocząć powstanie na własną rękę.


Rankiem 26 czerwca 1797 roku Joachim Denisko przekroczył granicę Turecko-Austriacką na czele szczupłego oddziału liczącego niecałe 200 ludzi, w większości kawalerii. Celem było zbrojne przebicie się przez Bukowinę do Galicji. Prawdopodobnie Denisko liczył na przyłączenie się do powstania młodzieży i patriotów. Nieszczęsny zryw trwał zaledwie cztery dni i nie wyszedł poza tereny nadgraniczne. Udało się w szaleńczych atakach zdobyć kilka austriackich posterunków i zrabować trochę kosztowności, jednak 30 czerwca pod Dobronowicami polskie oddziały natrafiły na zbieraninę austriackiego wojska. Szarża wrażej kawalerii rozpędziła partyzantów Deniski. Jedenastu powstańców zostało pojmanych. Trzech zmarło od ran w drodze do więzienia. Resztę potraktowano jak oprychów i zastrzelono publicznie.

Efektem tego wybitnie nieudanego powstania było wzmocnienie rygoru w zaborze Austriackim wobec ludności Galicji. Setki Polaków błąkało się po bałkańskich regionach tureckiego państwa po likwidacji powstańczych obozów. Z kolei sam Denisko zakopał topór. Spędził kilka lat swego życia na organizowaniu polskiego wojska zupełnie na próżno, gdyż próby rozpalenia narodowej insurekcji posypały się jak domek z kart. Wiemy, że porzucił powstańcze zapędy, a może nawet jakobińskie poglądy. Udał się do Rosji, gdzie otrzymał amnestię za udział w insurekcji kościuszkowskiej i zwrot swoich dóbr. Służył w carskiej armii. Zmarł w Petersburgu w 1812 roku.


_______________

Biblio:

Studia Historyczne, wybór artykułów z lat 1909 - 1939, Marian Kukiel, Warszawa 2019

Ignacy Daszyński

 


W 1918 roku w środowiskach polskich wszystkich zaborów istniał jasny konsensus: odrodzenie państwa polskiego. Nie było jednak pewne jak i kiedy. Jesienią stało się wiadome, że Rosja i cesarstwo habsburgów zmierzały do rychłego upadku, a okupacyjne wojska niemieckie wycofują się z europy wschodniej. Dla grupy galicyjskich polityków z PPSD i PSL był to wyraźny sygnał. 7 listopada w Lublinie ogłosili formowanie pierwszego rządu państwa polskiego. Na jego czele stanął Ignacy Daszyński. 


Ignacy Daszyński urodził się w Zbarażu(w zaborze austriackim), w średniozamożnej rodzinie szlacheckiej. Uczył się na tyle dobrze, że po śmierci ojca pomagał utrzymywać rodzinę jako korepetytor. Do socjalistycznych środowisk został wprowadzony przez starszego brata, Feliksa. Ignacy regularnie publikował teksty w podziemnych gazetach, chodził na wiece, protesty, jeździł na europejskie zjazdy socjalistów. Wywrotowe działania Daszyńskiego powodowały, że był aresztowany lub więziony i w Prusach, i w Rosji, i w Austro-Węgrzech. W końcu XIX wieku, mając 31 lat, dostał się do parlamentu we Wiedniu z ramienia Polskiej Partii Socjalistyczno Demokratycznej, gdzie okazał się być sprawnym politykiem wiecowym. Gdy formowano legiony polskie, wstąpił do armii. 


Utworzenie rządu Daszyńskiego było swego rodzaju ucieczką w przód. Mając poparcie wojska, galicyjscy politycy przetarli szlak w formowaniu państwa. Rząd utworzony został w Lublinie, na terenie zaboru rosyjskiego. Powstał w opozycji do Rady Regencyjnej, działającej w Warszawie dzięki mandatowi państwa niemieckiego. 


11 listopada Józef Piłsudski przejął kierownictwo nad tworzeniem państwa od Rady. Trzy dni później dał Daszyńskiemu mandat zbudowania rządu ponad podziałami politycznymi. Środowiska narodowe jednak nie zdecydowały się dołączyć i Daszyński zrezygnował. Daszyński był premierem zaledwie 6 dni, ale jego program utorował drogę nowoczesnym jak na tamte czasy prawom, które dziś wydają się zupełnie naturalne.


Program rządu lubelskiego przewidywał parlamentarny system demokratyczny z prezydentem, równe prawa obywatelskie bez względu na płeć, narodowość, przekonania, religię etc. Ponadto prawa pracownicze, w tym ubezpieczenia i ośmiogodzinny czas pracy, możliwość tworzenia zrzeszeń oraz związków zawodowych.